Po pierwszym bezbramkowo zremisowanym spotkaniu w drugiej lidze w zespole ŁKS panuje opinia, że szwankuje zgranie, ale nad tym elementem ełkaesiacy pracowali w bieżącym tygodniu i w kolejnym meczu powinno to wyglądać lepiej.
Sztab szkoleniowy akcję „Gwardia” rozpoczął już w minioną niedzielę. W pierwszej kolejności wyciągnięto wnioski z meczu z ROW-em, a potem już na zajęciach przygotowywano drużynę tak, aby zwycięstwo z Gwardią Koszalin było w zasięgu łodzian.
Trener Jacek Janowski twierdzi, że ŁKS zawsze musi w drugiej lidze grać o zwycięstwo i taki też cel stawiają sympatycy łódzkiego klubu swoim pupilom przed meczem z Gwardią Koszalin.
W sobotę na pewno nie zagra jeszcze borykający się z urazem prawej nogi Mikołaj Maschera, ale pozostali na szczęście są gotowi do walki, o tym zaś kto pojawi się na boisku zadecydują wyłącznie względy sportowe i opinia trenerów pierwszej drużyny. Warto wspomnieć, że do dyspozycji Jacka Janowskiego znajduje się już Krystian Pieczara.
W przeszłości barwy koszalińskiego klubu reprezentowało kilku znanych polskich piłkarzy, wśród których warto wspomnieć o tych, którzy występowali także w Łódzkim Klubie Sportowym.
Artur Bugaj w Koszalinie spędził jedną rundę, a i koszulkę ŁKS-u zakładał tylko kilka miesięcy (runda jesienna sezonu 1998/1999), pojawił się jednak w kadrze meczowej na pucharowe boje z Manchesterem United i AS Monaco.
Mirosław Trzeciak rozpoczął poważną przygodę z piłką właśnie z Gwardii Koszalin, a kilka lat później zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu z al. Unii Lubelskiej 2. Popularny „Franek” jest ostatnim piłkarzem ŁKS-u, który sięgnął po koronę króla strzelców ekstraklasy (w sezonie 1996/1997), to on także był jedną z czołowych postaci „Rycerzy Wiosny”, mistrzów Polski z 1998 roku.
Z kolei Sebastian Mila w ŁKS-i spędził rundę wiosenną sezonu 2007/2008. Z przeplatanką na piersi wystąpił w zaledwie dwunastu spotkaniach ekstraklasy, niemniej bardzo pomógł wówczas ełkaesiakom utrzymać się w elicie, był też jednym z bohaterów pamiętnych i wygranych przez ŁKS 2:0 derbów z Widzem. To po jego dośrodkowaniach z rzutów rożnych gole zdobyli w tamtym meczu Marcin Adamski i Tomasz Kłos.
Sympatycy Łódzkiego Klubu Sportowego mają prawo do satysfakcji. Pod względem frekwencji łodzianie w drugiej lidze nie mieli sobie w pierwszej kolejce równych. 4848 widzów na meczu ŁKS – ROW Rybnik to ponad dwukrotnie lepszy wynik niż liczba kibiców plasującego się na drugim miejscu w tej drugoligowej klasyfikacji Radomiaka (mecz Radomiak – Garbarnia Kraków obejrzało 2421 kibiców).