Rana okazała się być powierzchowna. Wezwane na miejsce zdarzenia pogotowie zaopatrzyło ją na miejscu. Mężczyzna złożył jednak na policji zawiadomienie o narażeniu na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Policjanci ustalili już posesję, z której mógł paść strzał. W domu zabezpieczyli wiatrówkę. Jej właścicielem okazał się starszy mężczyzna. Został już przesłuchany w charakterze świadka. Oświadczył, że niedzielę nie strzelał z wiatrówki. Niestety nie udało się odnaleźć śrutu. - wyjaśnia Monika Kosiec, rzecznik KMP Koszalin.
Zgodnie z Ustawą o broni i amunicji, wszystkie wiatrówki (zarówno z lufą gwintowaną, jak i z lufą gładką) o energii pocisku poniżej 17 J (dżuli), dostępne są w Polsce bez zezwolenia oraz bez konieczności rejestracji. Inaczej wygląda sytuacja gdy mamy do czynienia z wiatrówką o energii pocisku powyżej 17J (dżuli). Można co prawda kupić je bez zezwolenia, jednak po zakupie wiatrówki o energii pocisku powyżej 17 dżuli, trzeba ją zarejestrować. Rejestracja musi odbyć się do 5 dni od daty zakupu. Aby wiatrówkę zarejestrować, należy uzyskać:
- badania lekarskie - wzroku oraz psychotesty (listę lekarzy, które takie badania mogą przeprowadzić, uzyskać można na przykład na pobliskim komisariacie policji),
- zaświadczenie o niekaralności.
Co ważne: na swoim terenie można strzelać w zasadzie bez żadnych ograniczeń, jednak koniecznie musimy zadbać o to, aby śrut nie trafiał poza posesję. Dlatego też zalecane jest strzelanie w taki sposób, aby za celami mieć jakąś nieprzebijalną barierę w postaci ściany, nasypu albo kulochwytu za tarczą.