Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Architektura jest zawsze

Autor Kuba Grabski, fot.Wojtek Grela 16 Października 2012 godz. 11:00
Wszystkie możliwe nagrody, jakie otrzymała koszalińska pracownia architektoniczna HS99 za projekt budynku Biblioteki Akademickiej w Katowicach, to ukoronowanie ich 13-letniej pracy.
Przez te lata krajobraz miast i wsi wypełnił się kilkunastoma niebanalnymi realizacjami, z których każda manifestuje ich motto: podkreślać wątek racjonalny we współczesnej architekturze, a piękna upatrywać w logice i prostocie.


Co było na początku Waszego myślenia o świecie, przez pryzmat architektury, kiedy decydowaliście się na stworzenie pracowni ?

Dariusz Herman: Na pewno szacunek do fizyki i miłość do matematyki.
Wojciech Subalski: Dlaczego matematyka? Z uwagi na racjonalność i absolutną logikę. W matematyce wszystko prowadzi do wyniku, a ten może być tylko jeden. W naszym biurze siedzimy tak długo, aż osiągniemy oczekiwany wynik. Jeśli wysyłamy jakąś pracę na konkurs, to spośród wielu możliwości musimy wybrać jedną, tę najwłaściwszą z uwagi na miejsce, czas, okoliczności i finanse.
DH: Ponieważ w tej pracy nieustannie stoimy przed różnymi, posiadającymi wymierne konsekwencje wyborami, to nie zdajemy się na przypadek czy natchnienie, do obrania kierunku zaprzęgamy metody naukowe. Bycie architektem to umiejętność nieustannego podejmowania racjonalnych decyzji. Moja własna definicja tego zawodu brzmi: człowiek, który widzi szybciej.

Czy w prywatnym życiu przestajecie być architektami ?

Piotr Śmierzewski: Architektem nie można bywać do godziny 16. Jestem nim bez przerwy. Pomysły konkretyzują się cały czas, bo nasza praca to hobby. Jesteśmy pewnie przez to trochę nudni dla otoczenia, bo stale mówimy o tym samym. Ale z drugiej strony, naszą pracę od innych kreacyjnych zawodów bardzo mocno odróżnia odpowiedzialność. W końcu z naszych projektów powstają budynki warte często kilkadziesiąt milionów złotych. Architektura jest elementem krajobrazu miasta i nie da się jej wyłączyć jak muzyki czy filmu. Jeśli już decydujemy się na jakiś projekt, to ze świadomością, że jego realizacja będzie stała w tym miejscu wiele lat. My trochę wydajemy nie swoje pieniądze, ale też ryzykujemy, zostawiając po sobie określone rozwiązania. Stawiając budynek tworzymy nową przestrzeń, ale też wpasowujemy go w istniejącą. I one obie podlegają ocenie. Z tym wiąże się nasza odpowiedzialność. Mogę powiedzieć, że znam niewielu architektów, którzy dokładnie wiedzą co robią. A dokładniej, którzy są na bieżąco z wiedza o swojej dyscyplinie. Dzisiaj tempo zmian jest zawrotne i jeśli na jakiś czas się wyłączysz, to bardzo trudno to potem nadrobić. Trzeba nieustannie studiować dziedzinę, w której się człowiek porusza. Większość polskich architektów ma z tym problem. Wystarczy poprosić któregoś, żeby narysował ulubiony budynek i powiedział co i dlaczego jest w nim godnego uwagi. Niewielu to potrafi.

Cz łatwo przekonać inwestorów do Waszych pomysłów ?

WS: Praca architekta, to oprócz rzetelnej wiedzy i dobrych pomysłów, także umiejętność pozyskiwania klientów. A potem jeszcze nawiązania z nimi właściwej relacji, tak aby projekt mógł zadowolić wszystkie strony. My w swojej działalności od samego początku postawiliśmy na udział w konkursach. Okazało się, że możemy je wygrywać i zdobyta dzięki tym nagrodom renoma, spowodowała zainteresowanie inwestorów.
PS: Architekt ma tak naprawdę ograniczone możliwości zdobywania klientów. Nie możemy robić czegoś na zapas, położyć na półce i czekać aż ktoś przyjdzie i kupi. Jedyną formą naszego marketingu są dobre realizacje naszych projektów.
DH: Wyznajemy zasadę, że nie ma tematów niegodnych architekta. Jeśli ktoś przychodzi do nas i zgadza się na naszą wizję to jest ok. Ci, którzy nam zaufali, często wracali. Ale oczywiście zdarzają się też takie sytuacje, gdy klient uważa, ze zna się na architekturze lepiej od nas. Wtedy nic z tego nie wychodzi. Dla nas ważne jest, aby umieć skorzystać z przemyśleń poprzedników i jeśli są gotowe rozwiązania, to należy je zastosować. Oczywiście nie chodzi o cytaty.
PS: Jeśli mam zaprojektować kościół, to ja muszę wiedzieć jak wygląda sto najlepszych świątyń na świecie i dwadzieścia z nich obejrzeć osobiście. Nie trzeba wymyślać prochu. My nie musimy pozostawić po sobie ikon. Wielką satysfakcją będzie dodanie choćby procenta do tej wielkiej spuścizny projektowej.

Jakie są Wasze ulubione realizacje ?

WS: Jedną z tych, z których jesteśmy najbardziej zadowolenie jest niewątpliwie podziemna zakrystia przy koszalińskiej katedrze. Udało nam się tam trafnie zrealizować trzy tezy: primum non nocere, aby nie zaszkodzić fizycznie katedrze, druga to nie zaszkodzić jej estetycznie – stąd znajduje się pod ziemią i nie rywalizuje z bryłą katedry, trzecia to stworzenie odpowiedniej atmosfery aby z kapłańskiej szatni uczynić również przebieralnię duchową. Ten ostatni element zadowala nas najbardziej. Z podziemnej zakrystii do starej, która pełni obecnie rolę przedsionka, wiodą schody po których wspinaczka daje kapłanowi czas na przygotowanie do spotkania z wiernymi. Umiejętnie dozowane światło wspiera ten efekt. Abstrahując od celów wyższych zakrystia musi oczywiście spełniać wszystkie cele, do których jest stworzona.
DH: Drugim ulubionym przez nas obiektem jest dom w Nowych Bielicach. Jego realizacja musiała się zakończyć w określonym czasie i zmieścić w określonym budżecie. Musiał, zatem powstać z prefabrykatów. Udało się i cieszy nas efekt, jaki udało się uzyskać przy tych ograniczeniach.
PS Oczywiście jest także sporo projektów, które nie doczekały się realizacji. Moim ulubionym jest projekt Muzeum Historii Polski, które miało powstać w Warszawie. Był wynikiem konkursu z 2009 roku. Jego istotę stanowi abstrakcyjny budynek zamknięty w kuli, pozbawiony jakiejkolwiek martyrologicznej symboliki. Również nie doczeka się realizacji projekt zagospodarowania Rynku Staromiejskiego w Koszalinie, którego centralnym punktem miała być wieża o wysokości 72,5 metra, widziana znad morza i z której szczytu byłoby widać morze. We wnętrzu zaprojektowano windę z kawiarnią o rozmiarach 100 m2.
WS: Szkoda, że się nie udało, bo to był pomysł na odmianę oblicza naszego miasta. Uważamy, że byłby to prawdziwy samograj, do tego wcale nie taki drogi.

I na koniec jeszcze poproszę Was o wyrażenie opinii na temat centrum Koszalina.

DH: Zacznijmy od tego, że żaden z nas nie podjąłby się zaprojektowania miasta od nowa, ale już wizja kompleksowego rozwijania gotowego już miasta, na przykład Koszalina, wydaje się bardzo interesująca. Ścisłe centrum miasta jest bardzo niewielkie. Na dodatek znajduje się tam wiele niemieszkalnej zabudowy, m.in. garaży. Gdyby policzyć gęstość zabudowy tej części Koszalina, okaże się, że jest ona jedną z najniższych w Polsce.
PS: Warto zdać sobie sprawę, że myślenie o mieście w kategoriach czteroletnich, to poważny błąd. Powinno się tworzyć plany na kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat. W cztery lata to można przygotować zestaw wszystkich założeń, które potem w zależności od mocy finansowych, będą realizowane. Jeśli chodzi o nasze centrum, to należy szukać miejsc pod zabudowę, a jest ich jeszcze bardzo dużo.
DH: Kłopot z centrum polega także na tym, że stare miasto zostało rozprute przez dwie duże arterie na ćwiartki, które są ze sobą połączone tylko w jedenastu miejscach. Więc nie możemy się dziwić, że nie mogą się tu utrzymać restauracje i sklepy. Bo centrum jest nieprzyjazne i niedostępne. Każdy kto chce się przespacerować ulicą handlową, wybierze Emkę albo Atrium. Uczynienie centrum Koszalina przyjazną strefą dla pieszych, rowerów i samochodów, jest ciągle rzeczą najważniejszą. Zatem pytanie co dalej, należy postawić i architektom i drogowcom. Chyba tylko tu mogą się zdarzyć takie kurioza jak zamknięcie ulicy Słowackiego przystankiem autobusowym. My mówimy, że Koszalin ma chorobę wieńcową – wszystkie te boczne uliczki są pozatykane. Krew pompowana jest tylko dwiema arteriami w śródmieściu. I żeby przejechać z punktu A do punktu B, trzeba przebyć 3 km zamiast kilkuset metrów, co powoduje sztuczny i niepotrzebny ruch. Zatem należy odetkać wszystkie arterie i zlikwidować skrzyżowanie świetlne. Bo ono poszerza ulice do kilku pasów, tylko po to żeby zrobić magazyn dla oczekujących na światłach samochodów. Zwróćmy uwagę, że każda szeroka arteria przed wjazdem do centrum jest wąska. Jesteśmy za systemem rond i skrzyżowań równorzędnych.
WS: Przykładem modelowego zagęszczenia śródmieścia jest centrum Millenium. Tam właściwie nie ma pustostanów, a mieszkania tam zbudowane cały czas drożeją. Na koniec mam radę: Koszalin nie wygra zabytkami, ale może wygrać dobrą architekturą, będącą wynikiem profesjonalnych konkursów z kompetentnymi jurorami.

Z właścicielami HS99 rozmawiał Kuba Grabski.

Biuro projektowe HS99 powstało w 1999. Od 2009 roku właścicielami pracowni są: Dariusz Herman, Wojciech Subalski i Piotr Śmierzewski. Najważniejsze projekty pracowni to Zakrystia Podziemna przy XIV wiecznej katedrze oraz siedziba redakcji Głosu Pomorza w Koszalinie, dom H8 pod Warszawą, a także ukończona 2011 roku Biblioteka Akademicka na terenie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Projekt pochodzi sprzed dziesięciu lat.

Wybrane realizacje:
  • 1997-2001 Koszalin, Siedziba Redakcji Głosu Pomorza, ul. Mickiewicza 22
  • 1998-2001 Koszalin, Zakrystia podziemna przy Katedrze, ul. Laskonogiego
  • 2000-2002 Koszalin, Centrum Handlowe „Galeria Emka”,ul. Jana Pawła II 20
  • 2007 Koszalin, Budynek mieszkalny ul. Szpitalna
Wybrane nagrody:
  • 1996 Koszalin, Radio Koszalin, II nagroda w konkursie SARP
  • 2005 Wrocław, Muzeum Architektury II nagroda w konkursie SARP
  • 2007 Uniwersytet Gdański, Krajowe Centrum Informatyki Kwantowej I nagroda w konkursie SARP
  • 2011 Gdańsk, Gazownia 2 nagroda w konkursie SARP
  • 2011 Katowice, Biblioteka akademicka Grand Prix w konkursie Architektura Roku.


Poprzedni artykuł