Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Gra w kadrze: Obowiązek czy wyróżnienie?

Autor Patryk Pietrzala 31 Lipca 2014 godz. 12:47
Czy gra z orzełkiem na piersi jest wyróżnieniem czy może obowiązkowym przymusem? W tym roku kadra koszykarzy gra w mocno okrojonym składzie. Powód? Kontuzje, ubezpieczenia oraz... zmęczenie. - Świat stanął do góry nogami, to istne kuriozum – komentuje sprawę Leszek Doliński, wieloletni reprezentant Polski.

- Ja, jako wieloletni reprezentant Polski, jestem w szoku. Włosy jeżą mi się na głowie, chociaż nie mam ich tak dużo (śmiech). Zawodnik kadry Polski, który grał z orzełkiem na piersi na wszystkich szczeblach młodzieżowych i na którego państwo wydało mnóstwo pieniędzy, nie chce grac dla reprezentacji, powinien dostać zakaz gry w klubie, może to byłoby odpowiednie rozwiązanie całej sytuacji – mówił Leszek Doliński.

 

W porównaniu do poprzednich meczów reprezentacji, skład na eliminacje do przyszłorocznego Eurobasketu wygląda ubogo. Niektórzy koszykarze marzą o powołaniu, przelewają litry potu, by pewnego dnia zagrać z orzełkiem na piersi. Są też tacy, którzy wolą odmówić selekcjonerowi, tłumacząc się zmęczeniem wynikającym z długiego sezonu. Jeszcze inni chcą dać szansę młodym zawodnikom, by ci w przyszłości nie mieli problemów z odgrywaniem roli lidera. - Dla młodych to wielka szansa. Będą mogli przejąć obowiązki tych, w cudzysłowie „najlepszych”, ponieważ najlepsi grają w kadrze, a nie od niej uciekają. Jestem jednak przekonany, że niedoświadczeni koszykarze najlepiej rozwinęliby się grając u boku naszych gwiazd – tłumaczy Doliński.

 

W biało-czerwonych barwach nie zagrają dwie największe gwiazdy polskiej koszykówki, czyli Marcin Gortat oraz Maciej Lampe. - Chcę dać szansę młodym, w szczególności Przemkowi Karnowskiemu – mówił nasz jedynak w NBA. Gortat także przyznał, że zamieszanie z jego nowym kontraktem (z Washington Wizards, 60 mln$ za 5 lat gry – przyp. Red.) może źle wpłynąć na resztę składu. Lampe z kolei wyznał, że nie dostał powołania – a taka odpowiedź nie satysfakcjonuje kibiców i pozostawia za sobą sporo niewiadomych.

 

Karierę reprezentacyjną zakończył Michał Ignerski, jeden z czołowych strzelców dystansowych naszej kadry. Thomas Kelati wyznał z kolei, że jego zdrowie pozwala mu na rozegranie jednego meczu w tygodniu. Po kontuzji albo w trakcie jej leczenia są dwaj obwodowi, Krzysztof Szubarga i Michał Chyliński.

 

-Jeżeli ktoś jest zmęczony, to powinien zmienić zawód. Ja grałem po 40 minut, a zgrupowania reprezentacji trwały o wiele dłużej niż teraz. Mieliśmy ciężkie treningi i obozy, warunki były znacznie gorsze. Perspektywa założenia koszulki z orzełkiem i słuchania hymnu nie przekłada się na żadne pieniądze! - stwierdził Leszek Doliński.

 

Najwięcej kontrowersji wzbudziła jednak decyzja Łukasza Koszarka, który przez wielu ekspertów jest uważany za najlepszego rozgrywającego w Polsce. Kapitan Stelmetu Zielona Góra powiedział, że w tym roku nie zamierza jechać na zgrupowanie, ponieważ czuje zmęczenie. 30-latek zaznaczył także, że w przyszłości chętnie zagrałby w biało-czerwonych barwach.

 

- Chciałbym zobaczyć jak Łukasz Koszarek gra po 3-4 mecze w tygodniu i w środku nocy leci po kilkaset kilometrów. W NBA gra się po 48 minut i tempo jest zdecydowanie szybsze. Nie rozumiem jak można być zmęczonym grając po jedno spotkanie w tygodniu w Tauron Basket Lidze – powiedział Doliński.