Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Nowa, piękna, akustyczna

Autor Alina Konieczna / fot. Artur Rutkowski 10 Listopada 2013 godz. 6:21
Sobotni koncert zakończył trzydniowy cykl koncertów inaugurujących nową salę koncertową Filharmonii Koszalińskiej. Publiczność jest zachwycona.

Czterema koncertami zorganizowanymi w ciągu trzech dni Filharmonia Koszalińska uświetniła historyczny moment – oddanie do użytku nowej sali koncertowej. Sobotni koncert zgromadził na widowni śmietankę towarzyską Koszalina i wielu miejscowości regionu.

 

Wśród gości pojawili się parlamentarzyści, ministrowie, samorządowcy, przedstawiciele firm, instytucji, organizacji. I trudno się dziwić frekwencji, okazja byłą wyjątkowa. Po ponad 57 latach filharmonicy doczekali się „swojego domu”, a melomani – sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia. 

 

Nowa sala cieszy eleganckim wystrojem, wygodnymi fotelami, a przede wszystkim znakomitą akustyką. Zdaniem niektórych nawet lepszą, niż ma sala w Bydgoszczy, do tej pory uznawana za najlepszą w Polsce i jedną z najlepszych w Europie.

 

To dzięki tej fantastycznej akustyce śpiewacy – Alicja Węgorzewska – Whiskerd i Andrzej Lampert - mogli wykonywać arie operowe bez nagłośnienia. Andrzej Zborowski, mistrz muzycznej konferansjerki, podkreślał, że w każdym miejscu sali akustyka jest bez zarzutu.

 

Muzyczną część gali rozpoczął Koncert skrzypcowy D-dur Piotra Czajkowskiego. Ten przepiękny utwór w  wykonaniu wielkiej gwiazdy Agaty Szymczewskiej zabrzmiał fantastycznie. Bez wątpienia artystka mogła popisać się swoją wirtuozerią, a dzięki znakomitej akustyce każdy dźwięk docierał do odbiorów.

 

W nowej sali świetnie brzmi także orkiestra. Podczas inauguracyjnych koncertów poprowadził ją Ruben Silva, do niedawna dyrektor artystyczny Filharmonii Koszalińskiej, obecnie szef artystyczny Warszawskiej Opera Kameralnej.

 

Na dobry początek zabrzmiał Mazur z opery „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki, patrona koszalińskich filharmoników, w wykonaniu orkiestry i połączonych koszalińskich chórów: Canzona  oraz  Koszalin Canta.  

 

W części oficjalnej padło wiele słów podziękowań. Długą owacją publiczność nagrodziła obecnego na uroczystości Mirosława Mikietyńskiego, byłego prezydenta Koszalina, który rozpoczął dzieło budowy. Wspomniano także nieżyjącego Władysława Husejkę i jego zasługi dla tego przedsięwzięcia.  

 

Uroczystość stała się okazją do wręczenia medali i odznak. Medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” przyznane przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego otrzymali: Kazimierz Rozbicki, Andrzej Zborowski i Bogdan Narloch. Grupa muzyków z orkiestry została uhonorowana odznakami „Zasłużony dla kultury polskiej”.

 

Kiedy skończyły się oficjalne przemówienia, w sali było słychać już tylko muzykę. I to jak było słychać!  Można było uchwycić każdy dźwięk, nawet najmniejszy szmer. Artyści zostali nagrodzeni owacjami na stojąco. A goście wychodzący z koncertu byli zgodni: nowa sala jest imponująca. My też tak uważamy, dlatego zachęcamy, by do niej zaglądać. Najbliższy koncert – już w piątek, 15 listopada.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Rok w kulturze

Alina Konieczna / fot. ekoszalin.pl i kampania spoleczna kulturasieliczy.pl - 31 Grudnia 2013 godz. 10:12
Koniec roku skłania do podsumowań. Co ważnego wydarzyło się w koszalińskiej kulturze w 2013 roku. Oto mój subiektywny przegląd. 1. Nowa sala Filharmonii Koszalińskiej Otwarcie nowej sali koncertowej Filharmonii Koszalińskiej bez wątpienia stało się jednym z najważniejszych wydarzeń kończącego się roku. Inaugurację uświetniły aż cztery koncerty z udziałem Agaty Szymczewskiej, słynnej skrzypaczki pochodzącej z Koszalina, podbijającej serca publiczności w salach koncertowych całego świata. W Koszalinie Agata Szymczewska  wraz z orkiestrą symfoniczną Filharmonii Koszalińskiej pod batutą Rubena Silvy zagrała Koncert skrzypcowy D-dur Piotra Czajkowskiego.   Podczas koncertów inauguracyjnych wystąpili znani śpiewacy – Alicja Węgorzewska i Andrzej Lampert, którzy zaśpiewali najbardziej znane arie operowe i przeboje musicalowe. Sobotni koncert 9 listopada, będący oficjalną galą, zgromadził na widowni niemal cały koszaliński świat polityki, biznesu i kultury. Największym atutem nowej sali jest akustyka. Od czasu inauguracji wszystkie koncerty odbywają się przy kompletach publiczności, bilety trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Muzyki w nowej sali słucha się fantastycznie.   2. Festiwal Integracja Ty i Ja „Film – sztuka otwarta” takie było hasło jubileuszowej 10. edycji Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja Koszalin 2013, który odbył się na początku września. Na koszaliński festiwal jak co roku przyjechało wielu gości z całego kraju. Najważniejszym wydarzeniem był konkurs filmowy. O statuetki Motyla 2013 walczyło kilkadziesiąt produkcji z Polski, Europy i świata, w tym z Iranu, Serbii, Kanady, USA i Laosu. Nagrody  przyznało jury w składzie: Andrzej Fidyk,  Joanna Frydrych, Wojciech Malajkat i Philipe Lornac. Swoją nagrodę przyznała także publiczność.   Największym wygranym festiwalu okazał się film „Dziewczyna z szafy” Bodo Koxa. Ten obraz to opowieść o przyjaźni trójki samotników: internetowego podrywacza, jego zamkniętego w sobie, chorego brata i sąsiadki nieufnej wobec otoczenia. Film „Dziewczyna z szafy” otrzymał dwie nagrody: Motyla 2013 w kategorii film fabularny oraz nagrodę publiczności. Konkursowi towarzyszyły spotkania z aktorami, sportowcami, a także wystawy, happeningi, koncerty, warsztaty.  Większość imprez odbyła się w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej.  Przed budynkiem biblioteki stanęło  miasteczko festiwalowe i namiot.   W  tym roku po raz pierwszy festiwal Integracja Ty i Ja zawitał do siedziby Parlamentu Europejskiego  w Brukseli, gdzie zaprezentował się przed europosłami, przedstawicielami instytucji europejskich i  zaproszonymi gośćmi.   3. Jubileuszowa wystawa prac Zygmunta Wujka Sierpniowy wernisaż wystawy prac Zygmunta Wujka zgromadził w koszalińskim Muzeum prawdziwe tłumy. Na otwarcie ekspozycji licznie przybyli  przyjaciele i wielbicieli talentu tego znanego i cenionego koszalińskiego artysty. Wystawa opatrzona tytułem  „Dokąd idziesz” była prezentacją  jubileuszową związana z 75. urodzinami, które Zygmunt Wujek obchodził 22 września. Motywem przewodnim ekspozycji stali się czterej jeźdźcy Apokalipsy – Zwycięzca, Wojna, Głód i Śmierć.   Tą wystawą artysta podzielił się z widzami (jak mówił, z Pomorzanami) swoimi refleksjami o życiu, o upływającym czasie. - Z jednej strony mamy przemijanie, cierpienie,  z drugiej radość z wolności, w jakiej dziś żyjemy – mówił Zygmunt Wujek podczas wernisażu. Zygmunt Wujek jest związany z Koszalinem od 1965 roku. Mieszkańcy  znają go jako autora wielu pomników, czy nagrobków na cmentarzu. Artysta jest nie tylko rzeźbiarzem, ale także medalierem, rysownikiem, malarzem oraz wykładowcą w Instytucie Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej.   4. Kofta w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym „Noc poety, wiersze i piosenki Jonasza Kofty” – spektakl Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, który miał swoją premierę 28 września, to prawdziwy teatralny hit. Przygotowany w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich, grany na kameralnej Scenie na zapleczu, wprowadza widzów w magiczny świat utworów niezapomnianego Jonasza Kofty. Na scenie piątka aktorów:  Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Ulicka-Pyda, Piotr Krótki, Wojciech Rogowski i Jacek Zdrojewski – jako Jonasz Kofta. A w roli głównej – piękne wiersze poety. I piosenki, które tak dobrze znamy i lubimy. O wielu z nich pewnie nie wiedzieliśmy, że są dziełem Kofty.   Publiczność próbuje zajrzeć do duszy Poety. Podgląda go nocną porą, pełną tajemnic i niedopowiedzeń, kiedy autor ubiera swoje myśli w słowa.  Przygląda mu się w kabarecie Pod Egidą, w radiowej Trójce, czy na festiwalu w Opolu. Aranżacje piosenek w spektaklu są dziełem Jarosława Barowa. Słucha się tych dobrze znanych przebojów z wielką przyjemnością. Niektóre zaskakują, inne zachwycają, wszystkie wpadają w ucho, aż chce się je zanucić. Aktorzy zachęcają publiczność, by śpiewała razem z nimi.   5. Festiwal Organowy – wizytówką Koszalina Przez całe wakacje trwał 47. Międzynarodowy Festiwal Organowy. Koszalińskie spotkania z muzyką organową są uznawane za jedną z najstarszych, największych i najbardziej prestiżowych imprez tego typu w Polsce.   Festiwalowe koncerty wypełniła  muzyka organowa w wykonaniu artystów z wielu krajów.  W drugiej części publiczność tradycyjnie mogła posłuchać różnych gatunków muzyki, od średniowiecznej po jazzową. Festiwal zakończył się 30 sierpnia. Podczas koncertu wieńczącego tegoroczną edycję imprezy na organach zagrał Bogdan Narloch, szef artystyczny MFO. Jako ostatni festiwalowy akord zabrzmiał „Koncert na organy, orkiestrę smyczkową i kotły” francuskiego kompozytora Francisa Poulenca. .     6. Wystawa FALA w Bałtyckiej Galerii Sztuki Przegląd tego, co dzieje się w plastyce, przyniosła wystawa FALA, zorganizowana w listopadzie w Bałtyckiej Galerii Sztuki.  To była już ósma edycja wystawy FALA , skupiającej  w jednym miejscu i czasie osobowości artystyczne z kraju i zagranicy. Idea zorganizowania tej ważnej ekspozycji powstała osiem lat temu, z inicjatywy koszalińskiego artysty Krzysztofa Rapsy i Centrum Kultury 105. Od tamtej pory FALA co roku gromadzi wyjątkowych artystów oraz ich dzieła.   W tegorocznej edycji FALI swoje prace zaprezentowało 38 artystów. Na co dzień mieszkają w Koszalinie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi, Elblągu, Nowym Jorku, czy Montrealu. Na czas wystawy ich prace znalazły się w jednym miejscu. Na wystawie, która będzie czynna do 6 stycznia 2014, można  obejrzeć  obrazy, rysunki, grafiki cyfrowe, fotografie, rzeźby, formy przestrzenne, ceramikę. Wernisaż FALI został połączony z performance Marty Ostajewskiej, młodej artystki mieszkającej w Łodzi, emocjonalnie i rodzinnie związanej z Koszalinem.

Pełna filharmonia

Alina Konieczna - 16 Listopada 2013 godz. 6:32
W piątkowy wieczór nowa sala Filharmonii Koszalińskiej wypełniła się po brzegi. Koncert symfoniczny z klarnetem w roli głównej zaczarował publiczność. Po serii koncertów inaugurujących nową salę, w piątek filharmonicy zagrali pierwszy w nowym obiekcie abonamentowy koncert symfoniczny. Na widowni trudno było znaleźć wolne miejsce. Najwyraźniej koszalinianie od pierwszego wejrzenia pokochali nową salę.   Program koncertu przypadł publiczności do gustu. Na dobry początek zabrzmiała Uwertura „Leonora III” Beethovena. Później był przepiękny Kwintet klarnetowy Mozarta w fantastycznym wykonaniu wirtuoza klarnetu Romana Widaszka, z towarzyszeniem.   Koncert na klarnet i altówkę e-moll Maxa Brucha wprawił słuchaczy w łagodny nastrój, za to IV symfonia d-moll Schumanna, brawurowo poprowadzona przez świetnego i niezwykle ekspresyjnego dyrygenta Bartosza Żurakowskiego sprawiła, że muzycy otrzymali prawdziwą burzę braw.   Z pewnością wielu gości filharmonii przyszło na koncert z ciekawości, aby na własne oczy zobaczyć nowy obiekt, posłuchać, jak brzmi muzyka przy idealnej akustyce (na inauguracyjne koncerty nie wszystkim udało się zdobyć bilety).    Było wiele zachwytów, ale pojawiły się też głosy krytyczne. Publiczność zajmująca boczne sektory widzi orkiestrę i solistów przez barierki. – To tak, jakbym patrzyła na artystów przez kraty – argumentowała jedna z pań. Wygląda na to, że najlepsze miejsca są w sektorze środkowym, bez barierek.   Podczas przerwy, która wydaje się dłuższa, niż to było w kinie Kryterium, goście koncertu mogą wypić kawę lub zjeść ciastko (czekoladowe, przełożone malinami, jest pyszne). Niestety, do barku, podobnie, jak do toalet, przy pełnej widowni są długie kolejki. Trzeba też swoje odstać, aby po koncercie odebrać z szatki płaszcz.   - To wszystko nic – podkreślała jedna z melomanek. – W kolejce do szatni można sobie przyjemnie porozmawiać. A taki relaksujący i piękny koncert po ciężkim tygodniu pracy to dobry początek weekendu.