Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Memy w galerii

Autor Robert Kuliński 12 Lipca 2015 godz. 9:47
Do 2 sierpnia w City Boxie koszalinianie mogą oglądać wystawę nietypowych dzieł sztuki autorstwa Marty Frej. Na blejtramach, zamiast obrazów widnieją memy, czyli graficzne kompozycje opatrzone komentarzem dotyczącym aktualnych wydarzeń społeczno – politycznych w naszym kraju.

Ekspozycja pojawiła się w Koszalinie z inicjatywy działaczy rodzimego klubu Krytyki Politycznej. Organizacją wystawy zajął się Ryszard Ziarkiewicz, szef Galerii Scena, działającej przy Centrum Kultury 105.

Prace Frej intrygują i dotykają spraw ważnych w sposób prześmiewczy, a raczej ironiczny. Rzadziej komentarz wypowiedziany jest wprost jak np. „Przepraszam z Terlikowskiego” odwołujący się do słynnej wypowiedzi gwiazdy medialnej, reprezentującej wartości katolickie, kiedy to stwierdziła, że zwierzęta nie mają żadnych praw. 

Całość, około 40 memów składa się w bardzo czytelny paramanifest, dający do myślenia. Prace Frej  przełamują także inny stereotyp. Powszechnie uważa się, że sztuka najnowsza jest dla przeciętnego zjadacza chleba nieczytelna. W City Boxie memy  nie sprawią kłopotu, gdyż założeniem tego typu twórczości, jest nadanie treści jak najbardziej komunikatywnej formy.

Podczas wernisażu Ziarkiewicz podkreślił, że memy to w galeriach nie znalazły jeszcze swojego miejsca. Tradycyjne pojmowanie sztuki  uniemożliwia traktowanie wydruków na blejtramach, jako obrazy. Trzeba jednak podkreślić, że internet stał się już narzędziem  do wyrazu artystycznego, co wcale nie ujmuje wartości publikowanych tam dzieł. Tym bardziej, że Frej nawiązuje do Sztuki Krytycznej, która coraz częściej powraca. Być może niebawem znów  przeżywać będzie swój renesans. Galeria Scena  dołącza się aktywnie do wspierania tego typu wypowiedzi twórczej juz od lat.

Należy przypomnieć, że już wcześniej dzięki Ziarkiewiczowi koszalinianie mieli okazję zetknąć się z dziełami o charakterze memów. Kilka lat temu swoje „Rysunki bez gumki” prezentowała Weronika Teplicka, która śmiało i dowcipnie komentowała koszalińską rzeczywistość.

Otwarcie wystawy prac Mart Frej przyciągnęło prawdziwe tłumy. Zapewne wpływ na to miało samo nazwisko artystki, która zdobywa obecnie ogromną popularność. Jej memy publikowane są na łamach prasy, a w internecie  stały się już kultowe. Zapewne też swoista inauguracja działalności galerii w City Boxie zainteresowała koszalińskich kulturożerców.

Po oficjalnym otwarciu odbyła się także krótka rozmowa z artystką. Opowiedziała o swojej fundacji Kulturoholizm oraz aktywnej działalności przy organizacji festiwalu sztuki w przestrzeni publicznej Częstochowy Art.eria. Podzieliła się z publicznością także  historią genezy memów, które powstały przypadkowo - Po prostu uczyłam się rysować na tablecie – wyjaśniła Frej.

Zapytaliśmy artystkę jak skomentowałaby zjawisko „Głosu Kobiet” w internecie, który stał się się medium o charakterze „wzmacniacza” dla ich indywidualnych poglądów.  - Myślę, że jest to zjawisko naturalne, bo  w internecie nie ma cenzury. Nie ma też mechanizmu spychania na drugi plan i wartościowania, że głos żeński jest gorszy, czy lepszy – wyjaśnia Frej. - Jeżeli chodzi o media to oczywiście, że są megaseksistowskie. Myślę, że jeszcze przez długi czas  tak będzie.

Co w takim razie trzeba robić, aby to zmienić?

- Bardzo istotne jest to, aby kobiety przyjrzały się sobie i swojemu partnerowi, abo przyjacielowi i zobaczyły na jakiej podstawie i poziomie formujemy swoją samoocenę – tłumaczy artystka.-  Miałam bardzo wielu przyjaciół, partnerów, mężczyzn i każdy z nich miał wyższą samoocenę ode mnie, a nie sądzę, aby zawsze było to uprawnione. My po prostu mamy niską samoocenę i to jest pierwsza rzecz z którą musimy walczyć. To otoczenie narzuca nam takie ograniczenia. Cała literatura, sztuka i bagaż wielu wieków uczy nas pewnego stylu zachowań według wzorca: mamy być piękne, dobre, wielkoduszne, wyrozumiałe. Nikt nie mówi nam o tym, że mamy walczyć o to co uważamy za słuszne. Nie ma utrwalonego modelu kobiety np. jako ekspertki. W naszym interesie jest to, aby przejrzeć całą tę grę patriarchalną, którą świat z nami toczy, bo nikt za nas tego nie zrobi.

Dawno w Koszalinie nie było tak poruszającej wystawy. W City Boxie można obejrzeć prace mówiące o czymś, a nie będące tylko prezentacją dorobku artystów parających się pejzażami, martwymi naturami, czy porcelanowymi Maryjkami. Oby tendencja nowoczesna zagościła w progach nowej galerii na stałe.