W autokarze od początku można było usłyszeć kibicowskie pieśni. Po drodze kilka postojów, a w Moście kibice pojawili się ok. 3 h przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Już od samego wyjścia z autokaru fani śpiewali "Gramy u Siebie", "AZS Gol" i inne pieśni. Następnie zabrali kibicowskie atrybuty i skierowali się na halę. Na sektorze zameldowali się w 61 osób.
Z racji tego, że do meczu pozostawało trochę czasu, kibice odśpiewali kilka pieśni na rozgrzewkę.
Doping tego dnia w wykonaniu azetesiaków, był zdecydowanie głośniejszy od gospodarzy, natomiast chyba każdy spodziewał się czegoś więcej. Według mojej opinii spory wpływ na, to miała sytuacja parkietowa.
Mecz dla naszych zawodniczek spacerkiem nie był. Przegrana trzema bramkami z liderem czeskiej ekstraklasy z pewnością da się odrobić w koszalińskiej twierdzy.
Po meczu za głośny doping wiernym fanom podziękowały szczypiornistki, po czym fani w kulturalny sposób powoli opuszczali halę.
Warto dodać, że miejscowi kibice bardzo ciepło przyjęli koszalińskich fanów. Niektórzy nawet wymienili się szalikami.
Droga powrotna mija powoli. Kibice dobrze się bawiąc dojechali do Koszalina na 4.00. Pozdrowienia dla tych, co byli. Nieobecni niech żałują, a szansę na odkupienie win będą mieli już w niedzielę podczas meczu rewanżowego w koszalińskiej twierdzy.