Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Mobilne pokolenie pracowników

Autor Mat. prasowe - foto: Glow Images/East News 8 Lipca 2014 godz. 14:38
W sektorze nowoczesnych usług dla biznesu otwartość na zmianę pracy z jednoczesną przeprowadzką do bardziej atrakcyjnego miasta deklaruje nawet 85% osób. Dynamicznie zmieniający się rynek pracy sprawia, że Polacy, zwłaszcza młodzi, stają się coraz bardziej mobilni i elastyczni względem zatrudnienia. Dążą do samorealizacji, lepszego życia i są otwarci na zmiany.

Młodzi ośmieleni do zmian

Z najnowszego sondażu Instytutu Badawczego Randstad wynika, że w pierwszym kwartale 2014 roku Polacy zdecydowanie częściej zmieniali miejsce zatrudnienia, niż wcześniej. Jeszcze ciekawsze jest jednak to, że czynnikami, które skłoniły do tego aż 80% badanych, było poszukiwanie lepszych warunków pracy i osobiste potrzeby zmiany, za to jeszcze w ubiegłym roku zdecydowanie dominował przymus spowodowany utratą posady. Eksperci są ostrożni w jednoznacznych ocenach tych zmian. Można jednak powiedzieć, że zwiększone tempo rotacji pracowników w pierwszym kwartale br. związane jest z generalną poprawą sytuacji na rynku (choć nie dotyczy to z pewnością wszystkich sektorów), a także postępującą otwartością na zmiany, zwłaszcza w grupie młodych ludzi. Coraz częściej szukają oni nowych możliwości, lepszej posady, szansy rozwoju oraz wyższego standardu życia i nie boją się migrować w tym celu do innych miast, czasami nawet państw. Widać to zwłaszcza w dużych aglomeracjach i firmach z takich sektorów, jak nowoczesne technologie czy usługi dla biznesu (BPO/SSC). Niemal w każdej z nich dużą liczbę pracowników stanowią tzw. ekspaci, czyli osoby pochodzące z innych regionów. – Obecnie 25% naszego gdańskiego zespołu stanowią osoby pochodzące z innych niż Pomorze regionów, które z różnych powodów, nie tylko zawodowych, przeprowadziły się do Trójmiasta. Co jeszcze ciekawsze, kolejne 20% stanowią u nas obcokrajowcy, którzy dostrzegli możliwość rozwoju w naszym kraju - mówi Arkadiusz Rochowczyk, dyrektor zarządzający Kemiry, który sam pochodzi z Łodzi, a przez kilka ostatnich lat pracował zagranicą. Zjawisko to będzie się z pewnością nasilać, bo wyjeżdżamy już nie tylko w poszukiwaniu pracy, ale też lepszego miejsca do życia.

 

Może nad morze?

Od wielu lat na topie najbardziej przyjaznych do życia miast plasują się Gdynia i Gdańsk, jednak przez długi czas nie szło to w parze z atrakcyjnością lokalnych rynków pracy, co naturalnie ograniczało migracyjny trend. Od kiedy parę lat temu w Trójmieście zaczęli się pojawiać poważni, zagraniczni inwestorzy, coraz częściej przeprowadzają się tutaj osoby ze stolicy czy nawet południa kraju. I nic w tym dziwnego, skoro według Diagnozy Społecznej 2013 w Trójmieście mieszkańcy najwyżej oceniają jakość swojego życia oraz uważają się za osoby szczęśliwe. Co na to wpływa? Przede wszystkim ogólny poziom życia, dobrze rozwinięty transport miejski, a co za tym idzie łatwość przemieszczania się i nieoceniony dostęp do morza. A wszystko dopełniają oczywiście dobre perspektywy rozwoju zawodowego. Według danych Hays ostatnie 2 lata były szczególnie owocne dla rynku trójmiejskiego, biorąc pod uwagę zarówno ilość, jak i rangę inwestycji. Patrząc na mapę Polski, Trójmiasto stało się jedną z preferowanych lokalizacji centrów BPO/SSC, a sektor ten jest obecnie jednym z największych pracodawców młodych, najbardziej mobilnych ludzi. Tylko w okresie od stycznia 2012 do czerwca 2013 roku takie inwestycje wygenerowały w Trójmieście prawie 2 tys. miejsc pracy, a inwestycje, które pojawiły się na rynku w ub.r. to potencjalnie kolejnych 500 wakatów. Bez wątpienia spora część z nich obsadzona zostanie kolejnymi „przybyszami” spoza Pomorza.

 

 

Mobilne usługi

Branża nowoczesnych usług dla biznesu uznawana jest generalnie za jedną z najbardziej mobilnych grup zawodowych. Jak wynika z badania Hays przeprowadzonego wśród pracowników BPO/SSC prawie 60% przeprowadziło się już do innego miasta ze względów zawodowych, a jeszcze więcej deklaruje gotowość do takich zmian, gdyby otrzymali atrakcyjną ofertę pracy. Oczywiście nie bez znaczenia jest tutaj sam ośrodek, dlatego bardzo perspektywiczne biznesowo rynki, oferujące jednocześnie wysoką jakość życia, przyciągać będą kolejne osoby, także z zagranicy. - Z badań przeprowadzonych przez nas w ub. roku w regionie CEE (Europy Centralnej i Wschodniej) wynika, że blisko 85% osób zatrudnionych w sektorze usług dla biznesu deklaruje możliwość zmiany pracy z jednoczesną przeprowadzką do innego miasta na potrzeby kariery i dalszego rozwoju zawodowego. Odsetek ten naturalnie wzrasta wśród młodych ludzi, którzy wchodzą dopiero na rynek pracy lub są na nim niedługo, a maleje wśród osób z kilkuletnim doświadczeniem, mających już więcej naturalnych, życiowych zobowiązań, jednak wskaźniki te i tak są bardzo wysokie – komentuje Marta Aserigadu, Delivery Manager w Hays Talent Solutions. Jakie są przyczyny tak dużej mobilności? Czynników jest z pewnością kilka, jednak kluczowy wydaje się tutaj wiek. Średnia w całym sektorze nie przekracza 30 lat. Dodatkowo jest to pokolenie, które w znacznej części ma już pewne doświadczenia związane z przeprowadzką, np. wymiana studencka, a znajomość języków daje im naturalną swobodę migrowania. Co ciekawe, osoby młodsze przenoszą się chętniej niż starsze z jeszcze jednego powodu - wyższego stanowiska lub po prostu ciekawszej lokalizacji. Na znaczeniu zyskują też takie aspekty, jak atmosfera i środowisko pracy, co z kolei dla pracodawców stanowić będzie coraz większe wyzwanie. – Ci pracodawcy, którzy dzisiaj nie przykładają wagi do tworzenia atrakcyjnych - pod wieloma względami - warunków pracy, w dłuższej perspektywie mogą mieć rzeczywiście problem z przyciąganiem do siebie czy utrzymaniem wartościowych pracowników. Rynek jest coraz bardziej konkurencyjny, warto więc inwestować w ludzi, bo to oni są przecież gwarantem powodzenia biznesu – dodaje Arkadiusz Rochowczyk z Kemiry.

 

Następny artykuł

Czytaj też

Polak urządza mieszkanie w sieci

Raport powstał na podstawie danych własnych Ceneo.pl oraz ankiety przeprowadzonej wśród użytkowników Ceneo.pl w maju 2014 r. Odpowiedzi udzieliło 820 osób - 7 Lipca 2014 godz. 14:59
Polacy coraz chętniej urządzając mieszkanie, zamiast do marketu budowlanego, zaglądają do sieci. Z danych serwisu Ceneo.pl wynika, że aż 60 proc. internautów produkty związane z remontem i urządzaniem wnętrz kupuje w sklepach online. Powód? Niskie ceny i duży wybór. Jeszcze kilka lat temu wśród najchętniej kupowanych przedmiotów w Internecie była elektronika, ubrania i książki. Dziś na tej liście znajdują się także materiały budowlane, elementy wyposażenia wnętrz i dekoracje. – Sklepy internetowe z branży budowlanej długo nie mogły przekonać klientów do swojej oferty. Prawdziwy przełom nastąpił w ubiegłym roku, kiedy zainteresowanie kategoriami sprzedażowymi ‘Dom i wnętrze’ oraz ‘Budowa i remont’ wzrosło o ok. 40 proc. – mówi Joanna Bilińska z serwisu Ceneo.pl, w którym można znaleźć ofertę blisko 1,5 tys. sklepów budowlanych i wnętrzarskich. – Kupujący dostrzegli, że zamówienie w Internecie wanny czy lampy nie różni się niczym od kupna innych towarów, a pozwala na oszczędność pieniędzy i czasu. Nie musimy odwiedzać kilkunastu sklepów i pożyczać minivana – wszystko co nam potrzebne wyszukamy w jednym miejscu, z dostawą prosto do domu – dodaje.   W 2013 r. najwięcej na popularności zyskały projekty budowlane (wzrost zainteresowania na poziomie 221,8 proc.), a także materiały budowlane (89,4 proc.) oraz produkty w kategorii ‘Wyposażenie wnętrz’ (81,4 proc.) i ‘Narzędzia i warsztat’ (80,5 proc.).     Cena przede wszystkim Wzrost zainteresowania artykułami budowlanymi przez kupujących online potwierdzają nie tylko statystyki sklepów internetowych. W badaniu przeprowadzonym w maju przez serwis Ceneo.pl, 60,5 proc. ankietowanych przyznało, że tego typu produkty kupuje właśnie w Internecie. Co prawda najwięcej, bo prawie 70 proc. osób zagląda w tym celu do sieci tylko kilka razy do roku, ale już co 6. Internauta robi to kilka razy w miesiącu. A co znajdziemy w wirtualnych koszykach Polaków? Wśród produktów związanych w urządzaniem wnętrz najczęściej jest to oświetlenie, wyposażenie kuchni, elementy dekoracji domu i wyposażenie łazienki. Co ciekawe, osoby zajmujące się budową i remontem deklarują, że ich zakupy najczęściej dotyczą armatury i hydrauliki, następnie elementów wykończeniowych, elektryki i akcesoriów elektrycznych oraz narzędzi. Na takie jednorazowe zakupy w Internecie najczęściej przeznaczamy od 100 do 300 zł (28,4 proc.), a na wydatek rzędu powyżej 1 000 zł decyduje się 17,1 proc. kupujących. Z badania wynika też, że najczęstszym powodem, dla którego urządzamy mieszkanie przed ekranem komputera, jest tak jak w przypadku innych towarów kupowanych online – cena. Połowa ankietowanych przyznała, że wybiera ofertę sklepu internetowego, bo ten pozwala jej zaoszczędzić, 1/3 badanych ceni bogaty wybór produktów, a 15,9 proc. dostawę zwłaszcza wielkogabarytowych produktów.       Budowanie w stylu smart   W przypadku zakupów związanych z budową i urządzaniem wnętrz dość częstym zjawiskiem jest showrooming, który polega na odwiedzaniu i przeglądaniu oferty sklepów stacjonarnych z zamiarem kupna tych produktów w lepszej cenie w Internecie. – Osoby, którym do dokonania zakupu w sklepie internetowym nie wystarcza opis i zdjęcie produktu, znalazły sposób na rozwianie swoich wątpliwości. Podczas wizyty w sklepie stacjonarnym sprawdzają dokładnie kolor płytki, grubość paneli czy szerokość wanny, po czym wracają do domu i dokonują transakcji w sklepie online – mówi Joanna Bilińska.   Wiele marketów budowlanych dostrzegło tą tendencję, uruchomiło własne sklepy internetowe, stara się konkurować cenami i programami typu „znajdziesz ten produkt w niższej cenie u naszej konkurencji, to zwrócimy Ci różnicę”. Wejście w kanały sprzedaży online większych graczy powoduje profesjonalizacje branży i wyższy poziom satysfakcji klienta.   Jedno jest pewne, Polak urządzając dom nie chce przepłacać, a sklepy internetowe mu to zadanie ułatwiają.