Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Damian Zydel: W młodości siła!

Autor Patryk Pietrzala / fot. Marcin Chyła, Jacek Imiołek, TVP/Radio Zet 29 Września 2014 godz. 9:19
- Ludzie młodzi muszą brać sprawy w swoje ręce. Nie oznacza to jednak, że w przypadku niepowodzenia w wyborach do rady przestanę działać na rzecz Koszalina – mówi Damian Zydel - kandydat na koszalińskiego radnego.

Patryk Pietrzala: Ostatnie miesiące były dla Ciebie dość pracowite. W jednej z prywatnych rozmów stwierdziłeś nawet, że doba stała się za krótka. Skąd się to wzięło?

 

Damian Zydel: Nie znoszę nudy. Przez ostatnie miesiące nie miałem ani jednego wolnego weekendu. Nie narzekam jednak na brak wolnego czasu. Staram się realizować zawodowo oraz prywatnie. Mam tutaj jednak ułatwione zadanie, ponieważ to, co robię służbowo pokrywa się z moimi zainteresowaniami. Czuję się więc spełnionym człowiekiem. Ostatnie miesiące to jednak wiele pracy włożonej w organizację IV edycji

turnieju koszykówki ulicznej „Trio Basket”. To historyczne wydarzenie, które z czystym sumieniem można określić mianem jednej z największych imprez streetballowych w kraju. Udało się pod względem sportowym oraz finansowym. Sukces to zasługa całego zespołu zaangażowanego w turniej. Wszystkich nas łączy przyjaźń i miłość do koszykówki, jednak to pierwsze jest największym atutem całego przedsięwzięcia.

Wspomniałeś o aspektach finansowych. W jaki sposób finansowane było tegoroczne „Trio”?

-
Finansowanie opierało się na umowach sponsorskich z prywatnymi firmami i spółkami. Dodatkowo otrzymaliśmy wsparcie finansowe od Polskiej Ligi Koszykówki, której prezes Jacek Jakubowski docenił nasze dotychczasowe działanie na rzecz rozwoju koszykówki ulicznej w kraju. Stworzyliśmy preliminarz, pod który pozyskaliśmy środki i co najważniejsze... nie jesteśmy na minusie (śmiech). Nadwyżkę pozostawiamy na kolejny rok.

To jednak nie jedyna impreza, której jesteś inicjatorem. W tym roku odbyła się kolejna próba bicia rekordu Koszalina w równoczesnym tańcu grupowym. Zakończyła się jednak niepowodzeniem. Rekordu nie było.

-
Jak to nie? Może i nie mamy nowego rekordu miasta, ale mamy rekord plażowy, który ustanowiliśmy w

dzień otwarcia Wodnej Doliny. Bawiło się tam wówczas 556 osób, które są dowodem na to, że warto organizować podobne przedsięwzięcia. Musimy zaszczepiać w sobie optymizm oraz pozytywne podejście do życia. Stąd też moja odpowiedź, że impreza była udana. Byłaby udana nawet wtedy, gdyby bawiło się z nami 10 osób. Liczy się bowiem dobra zabawa i ludzka radość, a tego rodzaju akcje pozwalają nam chociaż na moment oderwać się od codzienności.

 

Skoro o codzienności mowa, to jaka według Ciebie jest codzienność w naszym mieście?

 

- Zależy od punktu widzenia. Nie chciałbym mówić za innych, więc powiem za siebie. Mamy dwa kluby sportowe w ekstraklasie, Koszalin staje się także miastem bogatym w imprezy kulturalne na najwyższym poziomie. Dodatkowo powstają nowe drogi, mamy piękny park, budowany jest aquapark. Miasto rozwija się pod wieloma względami, więc stwierdzenie, że nic się tutaj nie dzieję jest po prostu nieprawdą.

Brzmi jak polityczne przemówienie.

 

- Wiem do czego zmierzasz (śmiech).

 

Skoro tak, to skąd pomysł, by kandydować do Rady Miejskiej?

 

- Pomysł urodził się kilka tygodni temu. Podczas jednego z wydarzeń sportowych rozmawiałem ze znajomymi o zaangażowaniu ludzi młodych w życie Koszalina. Do naszej rozmowy dołączył się Pan Tomasz Sobieraj (Zastępca Prezydenta Koszalina, szef lokalnej Platformy Obywatelskiej – red.). Nagle z jego ust padły słowa: „Każdy z Was ma wpływ na to, co dzieje się w naszym mieście”. Od tego się wszystko zaczęło. Później padła już konkretna propozycja, czy nie chciałbym wystartować w wyborach do Rady Miejskiej. Po analizie wszystkich „za” i „przeciw” zgodziłem się.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Miałeś wątpliwości?

 

-Szczerze? Żadnych. Twardo stąpam po ziemi i wiem, że swoim zaangażowaniem i determinacją mogę pomóc miastu w dalszym rozwoju. Dodatkowo Rada Miejska powinna być głosem ludzi, a tych reprezentujących młode pokolenie po prostu do tej pory tam brakowało. Chciałbym skupić się na problemach moich rówieśników, angażować ich w codzienne funkcjonowanie Koszalina, służyć radą i pomocą, ale przede wszystkim sprawić, by nasze miasto było miejscem, gdzie emigrujący do innych miejscowości w celu zdobywania wykształcenia młodzi ludzie chcieli tu wracać. Bycie z Koszalina powinno być powodem do dumy!

 

Zapytam wprost: po co Ci to wszystko?

 

- W młodości siła! Ludzie młodzi muszą brać sprawy w swoje ręce. Nie oznacza to jednak, że w przypadku niepowodzenia w wyborach do Rady Miejskiej przestanę działać na rzecz Koszalina. Wręcz przeciwnie. Nadal będę robił to, co kocham. Mówiąc w skrócie: kocham to miasto.

 

 

 

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Konwencja Wyborcza w Teatrze Variete

Artur Rutkowski - 6 Października 2014 godz. 21:30
Podczas Konwencji Wyborczej koszalińskiej Platformy Obywatelskiej, w kłębach dymu i laserowych świateł został oficjalnie zaprezentowany kandydat na Prezydenta Koszalina – Piotr Jedliński. Następna prezentacja dotyczyła kandydatów do Sejmiku Zachodniopomorskiego z okręgu nr IV. Tu listę otworzył Jan Kuriata - następnie Adam Wyszomirski, Elżbieta Karlińska, Roman Biłas, Ewa Kroll, Roman Szewczyk, Sławomir Cichoń, Beata Sempołowicz, Edyta Anna Czarnuch i Marek Kęsik . Wieczoru dopełniły prezentacje kandydatów na radnych Rady Miejskiej Koszalina.