Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

81-latek studentem. To żart? Nie, fakt!

Autor Paweł Kaczor / info. Politechnika Koszalińska/PWSZ w Koszalinie / fot. natablicy.pl 11 Września 2014 godz. 14:29
Koszalińskie uczelnie wyższe nadal czekają na chętnych - nawet bez względu na wiek. W Politechnice Koszalińskiej najpopularniejsza jest Informatyka. W Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej kształcenie prowadzone będzie już na czterech kierunkach.

Instytut Polityki Społecznej i Stosunków Międzynarodowych PK zaprasza do bezpłatnego studiowania w trybie stacjonarnym wszystkich chętnych – bez względu na wiek. Na zajęciach prowadzonych w IPSiSM można spotkać najstarszego żaka w naszym kraju. Jest nim 81-letni Edward Bielacki, który zaliczył już pierwszy rok studiów na kierunku Europeistyka. Uzyskał on średnią ocen 4,35.

 

Politechnika Koszalińska w 2014r. prowadzi nabór na 27 kierunków studiów. – Rekrutacja potrwa do końca września, z wyjątkiem studiów artystycznych prowadzonych w Instytucie Wzornictwa, na które rejestracja trwa do 15 września. – informuje Agnieszka Kowalska, rzecznik prasowy PK. Najpopularniejsze kierunki w czasie tegorocznej rekrutacji to Informatyka, Budownictwo, Geodezja i Kartografia, Transport, Finanse i Rachunkowość, Filologia angielska oraz Pedagogika.

 

- Są to dokładnie te same kierunku, co w ubiegłorocznej rekrutacji. Najwięcej chętnych jest na Informatykę. Od kilku lat obserwujemy stały wzrost zainteresowania kierunkami technicznymi. – komentuje Agnieszka Kowalska. Rekrutacja odbywa się w sposób elektroniczny. Kandydaci powinni rejestrować się w internetowym systemie rekrutacyjnym – wystarczy wejść na stronę uczelni.

 

Tegoroczną nowością są studia w języku angielskim na Inżynierii Materiałowej. – Kierunek ten funkcjonuje w Politechnice Koszalińskiej od kilku lat, ale dotychczas zajęcia odbywały się tylko w języku polskim. Zależało nam na stworzeniu oferty zarówno dla studentów zagranicznych, jak i polskich maturzystów, którzy chcieliby podjąć kształcenie w języku obcym. Są to studia pierwszego stopnia, inżynierskie, 3,5-letnie. – podkreśla rzecznik prasowy Politechniki Koszalińskiej. Warto dodać, że w ubiegłym roku na studia stacjonarne i niestacjonarne uczelnia przyjęła łącznie ok. 3 tys. osób. Pod koniec 2013r. w Politechnice Koszalińskiej studiowało razem ok. 8,6 tys. żaków.

 

Na chętnych czeka również Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Koszalinie. – Trwa obecnie rekrutacja uzupełniająca. Chętni winni się zalogować w internetowym systemie rekrutacji do 15 września. Termin składania dokumentów mija 22 września. – informuje Halina Grobelna, z PWSZ w Koszalinie. W roku akademickim 2014/2015 kształcenie prowadzone będzie na następujących kierunkach: Fizjoterapia, Pedagogika, Pielęgniarstwo i Wychowanie Fizyczne. – Prowadzimy również nabór na studia pomostowe na kierunku Pielęgniarstwo. – dodaje Grobelna. Szczegółowa oferta studiów stacjonarnych i niestacjonarnych znajduję się na stronie internetowej uczelni.

Czytaj też

"NIE" dla reklam w kinie

Paweł Kaczor / info. FB Moje Kino/biznes.pl / grafika: FB Moje Kino - 12 Września 2014 godz. 16:08
Kiedyś wyświetlano kroniki filmowe – teraz zastąpiły je reklamy. Trwają nawet 20-30 minut. Klub Przyjaciół „Moje Kino” jest efektem społecznego protestu przeciwko temu - mówi "stop" reklamowym tasiemcom. - Nadeszły trudne czasy, kino zmierza ku upadkowi. Długość bloków reklamowych emitowanych przed filmami przekroczyła już granice zdrowego rozsądku. Nie trwają one już kilka czy nawet kilkanaście minut, ale kilkadziesiąt minut! To zdecydowanie za długo. – czytamy w manifeście Klubu Przyjaciół „Moje Kino”. Polskie prawo nie reguluje długości reklam emitowanych przed filmowym seansem, tak jak ma to miejsce w przypadku radia czy telewizji (koncesja nakłada ścisłe limity czasu reklamowego na stacje).   – Nie jesteśmy przeciwni reklamie, bo wspiera ona właścicieli kin i dzięki niej my widzowie możemy mniej płacić za bilety, ale nie zgadzamy się na jej dyktaturę. Dla nas liczy się przede wszystkim film, to on jest celem naszych wizyt w kinie. – czytamy w manifeście. Jeszcze kilka lat temu kinomani skarżyli się na 10-15 min. bloki reklam przed emisją filmu. Obecnie mówi się nawet o 30 min. reklamach.   Mimo tego, że sprawa nie jest uregulowana prawnie to niektóre Multipleksy same ustalają długość bloku reklamowo-zwiastunowego. Przykładem może być Multikino, gdzie reklamy przed seansem trwają maksymalnie 20 min., z czego ponad połowa poświęcona jest zapowiedziom innych filmów. Jednak nie można wykluczyć, że liczba reklam przed seansem wzrośnie – o tym decyduje rynek.   - Jeśli tak jak my kochacie kino – przyłączcie się do naszego protestu. Polubcie nas na facebooku (red. – link). Znajdziesz tam ludzi, którzy myślą tak jak ty, poznasz kina w całej Polsce, w których średnia długość bloku reklamowego nie przekracza kilku minut! Nie możemy dłużej czekać z założonymi rękoma. Musimy działać. – czytamy w manifeście Klubu Przyjaciół „Moje Kino”. Na stronie internetowej mojekino.pl dostępny jest manifest w formie klipu wideo. Przedstawiamy go poniżej:  

Straż Miejska do likwidacji?

Paweł Kaczor / info. finanse.wp.pl / fot. Straż Miejska Koszalin - 11 Września 2014 godz. 13:15
W Koszalinie rozgorzała dyskusja. W Internecie powstał nawet profil inicjatywy domagającej się likwidacji koszalińskiej Straży Miejskiej. Mieszkańcy wielu miast w Polsce buntują się przeciwko Straży Miejskiej. Podpisy pod wnioskami o likwidację lokalnych Straży zbierane są w całym kraju. Na wspomnianym wcześniej facebook-owym profilu można przeczytać, że „Utrzymanie Straży Miejskiej kosztuje mieszkańców ładnych parę milionów złotych. Na część tej kwoty składamy się poprzez płacenie najwyższych podatków lokalnych w województwie zachodniopomorskim, a pozostałą część strażnicy miejscy zabierają nam sami wystawiając kolejne mandaty, często zupełnie za bezsensowne przewinienia”.   Ponadto czytamy, że „Moda na Straż Miejską wynikała z chęci łupania mieszkańców za pomocą systemu fotoradarów ustawianych w miejscach niemających wpływu na bezpieczeństwo na drogach, ale nadających się świetnie do łatania miejskiego budżetu przy pomocy mandatów”. – Same ogólniki, niemające przełożenia na koszalińską SM. Autorowi nie chciało się nawet sprawdzić w ogólnodostępnych materiałach ile to jest te „ładnych parę milionów”. No ale po co, kiedy nie o faktyczną ocenę SM tu chodzi, tylko o populistyczne działania. Malkontentom polecam dostępne na stronie koszalińskiej SM coroczne sprawozdania, z których jednoznacznie widać postępujący wzrost zgłoszeń od mieszkańców, którzy m.in. w ten sposób legitymizują koszalińską SM. – komentuje Andrzej Krysiak, który przez wiele lat był związany z Strażą Miejską w Koszalinie.   Można spotkać się z opiniami, że miasto znakomicie radziło sobie bez strażników miejskich. Źle zaparkowane auta były odholowywane przez policję, a w miejscach nieprzeznaczonych do parkowania ustawiano betonowe paliki, które były tańsze w utrzymaniu niż SM. – Strażnik miejski jest postrachem kierowców, ale nie przestępców. Funkcjonowanie Straży Miejskiej to osłabienie Policji. Jeśli wręcz wzmacniałoby się Policję, to byłoby to skuteczniejsze i tańsze. – uważa Robert Bodendorf, Prezes Północnej Izby Gospodarczej Oddział w Koszalinie. Kontrowersje budzi również kupno nowego samochodu – Renault Trafic – za 127,5 tys. zł dla koszalińskiej SM. – Straż Miejska otrzymała auto za ponad 100 tys. zł do przewożenia osób, np. na Izbę Wytrzeźwień. Nie zgadzam się na to, aby takie koszty były pokrywane z moich podatków. – informuje Robert Bodendorf, Prezes PIG Koszalin.   - Auto te było nam bardzo potrzebne dlatego, że mamy bardzo wysłużony tabor samochodowy. W służbie aktualnie jest jeszcze pojazd z 1998r., czyli od 16 lat – to bardzo dużo. Zwykle w Policji pojazdy wymieniane są po 3-4 latach. Potrzebny był nam radiowóz dostawczy ze specjalnym pomieszczeniem do przewozu osób zatrzymanych, ponieważ rocznie dowozimy ponad 800 takich osób. Pojazdy, które mamy są już wyeksploatowane i generują dodatkowe koszty związane np. z naprawami. Nowy pojazd pozwoli te koszty zminimalizować. – uważa Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.   Na profilu „Straż Miejska w Koszalinie do likwidacji” czytamy również, że „Część pieniędzy przeznaczonych na kosztowny i nieprzydatny wynalazek można przeznaczyć na sfinansowanie dodatkowych patroli Policji co w sposób rzeczywisty wpłynie na poprawę bezpieczeństwa i komfort życia mieszkańców”. – Zapewniam, kierowany kilkudziesięcioletnim doświadczeniem z pracy policyjnej i SM, że te tysiące zgłoszeń, które rok rocznie trafiają do SM „zamulą” pracę policji, a nawet jestem pewien, ze grono z nich pozostanie bez interwencji. – komentuje Andrzej Krysiak.   Zarówno na wspomnianym profilu, jak i w jednej z dyskusji prowadzonej na portalu społecznościowym Facebook pada wiele innych argumentów za i przeciw likwidacji SM. Zbieranie podpisów pod wnioskiem referendum w sprawie likwidacji SM trwa od Przemyśla po Elbląg, od Suwałk po Bielsko-Białą. Czy w Koszalinie ten pomysł również znajdzie zastosowanie? Do sprawy Straży Miejskiej wrócimy w przyszłym tygodniu, kiedy to porozmawiamy o jej funkcjonowaniu z obecnym komendantem koszalińskiej SM. A Państwo jak uważają? Czy Straż Miejska jest potrzebna?