Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Stop zwolnieniom z w-f

Autor Artur Rutkowski 29 Września 2014 godz. 16:17
Paluszek i główka to szkolna wymówka. Któż z nas nie zna, i nie korzystał z tego porzekadła. Dziś problemem jest jednak to, że z tej “wymówki” korzysta nie uczestnicząc w lekcjach wychowania fizycznego co trzeci licealista i co czwarty gimnazjalista. Panuje moda na zwolnienia z w-f.

Młodzi Polacy nie lubią się męczyć i pocić. Zamiast napinać muskuły wolą wytężać mózgi pokonując kolejny “level” jakiejś komputerowej gry, o której za rok, no góra trzy nikt nie będzie już pamiętał. A ciało? Wysportowane sylwestka, dobre nawyki żywieniowe i wysoka ogólnasprawność pozwalają przejść nam zdrowo całe życie. Dlaczego zatem gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych nie chcą dbać o swoje ciało? Wuefiści zachodzą w głowę. Starają się uatrakcyjniać lekcje. Często obok obowiązkowej gimnastyki  gier zespołowych na życzenie uczniów prowadza zajęcia ze sztuk walki, czy tańca. Jednym z głównych przyczyn rezygnacji z zajęć staje się coraz większa otyłość dzieci.  A z tym problemem nie robi się dosłownie nic. Powód? Brak ćwiczeń dobranych dla dzieci z nadwagą. 

Po drugie sami rodzice zbyt pochopnie ulegają prośbą swych pociech i wypisują zwolnienia z w-f. – Mój syn do szkoły chodzi nie po to, by ćwiczyć fikołki, a po to, by nauczył się czytać, pisać, orientować się w świecie i poznać języki. Tak stereotypowo myśli wielu rodziców. A to nieprawda. Dziecko musi rozwijać się  harmonijnie. 

Kłopot z frekwencją na lekcjach w-f mają także koszalińskie szkoły. - W wielu przypadkach mogę stwierdzić, że zwolnienia są zbyt często wystawiane przez lekarzy – mówi nauczyciel w-f Gimnazjum nr 6 Jarosław Zwolak.  -.W szkole, w której uczę dwa lata temu mieliśmy przykład dziewczyny, która przyszła do nas ze szkoły muzycznej w trakcie drugiej klasy gimnazjum i już wcześniej miała załatwione zwolnienie. Jednak w ostatniej klasie gimnazjum ćwiczyła już normalnie, co należy uznać za sukces – dodaje Zwolak. – Sporym dla nas wuefistów kłopotem jest otyłość wśród uczniów. Szkoły nie są przygotowane do ćwiczeń z takimi dziećmi. Sądzę, że z biegiem lat powstaną dodatkowe ćwiczenia dla tych dzieci, bo nie da się wrzucić wszystkich do jednego kotła. -  dodaje wuefista Gimnazjum nr 6. 

Nieco lepiej jest w podstawówkach. Młodsi uczniowie chętniej uczestnicza w zajęciach sportowych. - W naszej szkole problem jest znikomy – mówi Mieszko Bazyliński, pedagog ze Szkoły Podstawowej nr 18. - Nie mniej zauważam, że problem nasila się w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych – dodaje. 

 

-  W naszej placówce uczy się ponad sześćset uczniów, wśród których jedynie trzy osoby posiadają zwolnienia półroczne, bądź całoroczne – mówi z duma Sebastian Tałaj, wuefista Zespołu Szkół nr 11. - Oczywiście występują, również zwolnienia lekarskie tygodniowe, bądź dwutygodniowe, ale są to usprawiedliwienia, które możemy zrozumieć. Ponadto czasami rodzice sami wypisują uczniom zwolnienia. My je werifikujemy. W sporadycznych sytuacjach z lekcji rezygnują dziewczyny, które odmawiają uczestnictwa w zajęciach podczas miesiączkowania – dodaje Tałaj. 

 

  • O atrakcyjności, a przez to i chęci usprawniania się uczniów decyduje także baza jaką do dyspozycji ma szkoła. My staramy się angażować dzieci poprzez urozmaicone ciekawe zajęcia. – zapewnia  Tałaj. 

 

My apelujemy do  wszystkich lekarzy i rodziców: zanim wystawicie zwolnienie z w-f zastanówcie się, czy na pewno jest ono niezbędne.  

Analiza  Ministerstwa Sportu i Turystyki - STOP zwolnieniom z WF-u (link)

Następny artykuł

Czytaj też

Mamy być pozytywnymi motywatorami

Artur Rutkowski, fot. archiwum - 13 Listopada 2014 godz. 11:16
Rozmowa z Sebastianem Tałajem, nauczycielem, trenerem judo i koszykówki, koordynatorem szkolnym programu " WF z klasą" - WF z klasą, co to znaczy? - Nasza szkoła zdecydowała się wziąć udział w ogólnopolskim programie "WF z klasą". Jego organizatorem jest Centrum Edukacyjne Obywatelskie, a patronat nad nim objęło Ministerstwo Edukacji Narodowej. Temat zwolnień na lekcjach wychowania fizycznego to obecnie spory problem w naszym kraju. Właśnie dlatego postanowiliśmy włączyć się do tej akcji  i wymieniać się doświadczeniami oraz pomysłami z innymi placówkami z Polski. Robimy to również po to, aby uatrakcyjnić zajęcia dla naszej młodzieży. Postanowiliśmy zorganizować debatę w formule "okrągłego stołu". - I kto w niej wziął udział? - Przede wszystkim młodzież. Uczestnikami debaty byli także nauczyciele wychowania fizycznego oraz zaproszeni goście. A zaprosiliśmy autorytety sportowe: Mariana Tałaja i Leszka Dolińskiego. To właśnie mistrzowie sportu byli motywatorami do uczestniczenia w lekcja wychowania fizycznego i apelowali aby dbać o swoje zdrowie. - Czym zakończyła się ta dyskusja?  - Uczniowie zaproponowali, aby uatrakcyjnić zajęcia poprzez wyjścia na  basen, lodowisko. Chcą, by nauczyciel motywował do zajęć konstruktywnie, był pozytywnym motywatorem. Podczas lekcji większą uwagę skierował na doskonalenie umiejętności. Młodzież chce także, abyśmy zwiększyli liczbę turniejów między klasowych w szkole. - Wnioski zostaną wprowadzone w życie… - Przyjęliśmy te wnioski i teraz zastanawiamy się jak je połączyć z obowiązującą nas, nauczycieli podstawą programową. Wiemy jakie są potrzeby uczniów i w miarę możliwości będziemy wychodzić  im na przeciw. - Co mogą zyskać uczestnicy tego programu? - Zobligowani jesteśmy zorganizować dwie imprezy sportowe międzyszkolne i kolejna debatę. Pierwsza  impreza już w grudniu. Będzie to turniej piłki nożnej i siatkówki dla szkół z Koszalina, ale nie tylko. Podczas tej imprezy wspierać będziemy akcję studentów  "Wrzuć miedziaka dla dzieciaka". - Dziękuję za rozmowę Artur Rutkowski

Sportowy dzień dziecka

Artur Rutkowski / fot. sportdladzieci.com - 6 Czerwca 2013 godz. 10:17
W sobotę 8 czerwca na stadionie przy ul. Andersa piłkarski klub Bałtyk oraz Izba Przemysłowo-Handlowa organizują dla najmłodszych dzień dziecka. Początek imprezy planowany jest o 10:00. Impreza odbędzie się pod hasłem "Dzień Dziecka na sportowo", a także kierowana jest do najmłodszych mieszkańców Koszalina do 8 lat, głównie organizatorzy zapraszają przedszkolaków. Dla dzieci przygotowano wiele atrakcji, a także słodki poczęstunek.Będzie to już druga edycja sportowego święta, dla adeptów piłki nożniej. W poprzednim roku, gdy odbywało się EURO, wspólnie zrealizowano "Dzień Dziecka pod Patronatem Prezydenta Miasta Koszalin w duchu EUROMimo fatalnej pogody w tamtym dniu maluchy wracały uśmiechnięte i zadowolone. W tym roku organizatorzy spodziewają się lepszej pogody i wraz z pomocą koszalińskich firm mają nadzieję na stworzenie równie wspaniałego dnia świętując "Dzień Dziecka na Sportowo"

Sportowe mikołajki (zdjęcia, video)

Artur Rutkowski - 3 Grudnia 2012 godz. 11:34
W poniedziałek (3.12) w Hali Widowiskowo Sportowej odbyła się impreza mikołajkowa dla dzieci w wieku pięciu i sześciu lat. Najmłodsi na parkiecie spotkali się nie tylko, ze Świętym Mikołajem, ale także z zawodowymi koszykarzami AZS-u Koszalin oraz piłkarkami AZS-u Politechnika Koszalińska. Podczas spotkania ze sportowcami dzieci bawiły się znakomicie, a Aleksandra Kobyłecka oraz Rafał Bigus, pokazali najmłodszym mieszkańcom naszego miasta, jak się dopinguje na arenach sportowych. Spotkanie urozmaiciły występy AZS Cheerleaders Team. Ponadto, dzieci mogły podziwiać maskotki AZS-u Koszalin i Policji. Wszyscy od samego wejścia na halę oczekiwali przyjścia Świętego Mikołaja, w tej roli wystąpił Prezydent Koszalina Piotr Jedliński. Każde dziecko, które przybyło na halę nie wyszło bez upominku. W "Mikołajkach na sportowo" odział brało około 1200 dzieci z koszalińskich przedszkoli.