Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Jian'an: Polacy są w ścisłej czołówce

Autor Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski 21 Sierpnia 2014 godz. 12:12
Głównym celem chińskich siatkarzy na polskim mundialu będzie awans z grupy. Chińczycy pod okiem trenera Zhou Jian'ena przygotowują się do tej imprezy w Koszalinie.

Patryk Pietrzala: Do rozpoczęcia Mistrzostw Świata zostało jeszcze parę dni. Czy pańska reprezentacja jest już gotowa, by bić się o awans z grupy?

 

Zhou Jian'an: Tak naprawdę nie jesteśmy jeszcze w pełni przygotowani do mistrzostw Naszą sytuację skomplikowały dwie kontuzje zawodników. Dlatego nie możemy trenować w optymalnym składzie. Gdy wszyscy wrócą do zdrowia, to na pewno postaramy się zrobić wszystko, by jak najlepiej zaprezentować się na mundialu.

 

Czy doświadczyliście tradycyjnej polskiej gościnności?

 

- Jesteśmy zadowoleni z tego, jak nas tutaj przyjęto. Nie spodziewaliśmy się takiej życzliwości, muszę przyznać, że wszystko nam się tutaj podoba.

 

Graliście ostatnio przeciwko Polakom na turnieju w Krakowie. Co Pan sądzi o gospodarzach turnieju?

 

- Z reprezentacją Polski graliśmy kilkukrotnie. Dlatego znamy ich grę dosyć dobrze. Jeśli chodzi o turniej w Krakowie, to jestem przekonany, że trener biało – czerwonych nie odsłonił wszystkich kart i nie wpuścił na boisko kluczowych zawodników. Nie wiem więc, czy jest to prawdziwe oblicze Polaków. Podsumowując – uważam, że gospodarze są niezwykle mocną drużyną. Jedną z najlepszych na świecie i jestem przekonany, że zajdą daleko.

 

Celem wszystkich drużyn będzie wywalczenie tytułu mistrza świata. Jednak o wygraną w finale będzie niezwykle trudno. Które miejsce byłoby dla Pana satysfakcjonujące?

 

- Naszym najważniejszym celem jest awans z grupy. Jeśli zrealizujemy postawione przed nami założenia, to będę zadowolony i usatysfakcjonowany. Jestem jednak przekonany, że damy z siebie wszystko podczas każdego spotkania w pierwszej rundzie.

 

Poprzedni artykuł

Czytaj też

Chińczycy żegnają Koszalin

Artur Rutkowski - 28 Sierpnia 2014 godz. 18:41
W czwartek 28 sierpnia w Hali Widowiskowo Sportowej odbyła się uroczystość pożegnalna siatkarzy reprezentacji Chin. Sportowcy w naszym mieście przebywali przez dziesięć dni, podczas których szlifowali formę na rozpoczynające się w najbliższą sobotę Mistrzostwa Świata. Pracownicy hali przygotowali na tę okazję tort, w zamian Chińczycy przekazali na ręce prezydenta Piotra Jedlińskiego i dyrektora HWS Łukasza Bednarka proporczyki. Warto dodać, że siatkarze byli mile zaskoczeni taką formą pożegnania.

Chińczycy w szwajcarskim zegarku

Patryk Pietrzala / fot. Artur Rutkowski - 21 Sierpnia 2014 godz. 12:14
Zdarzyło się, że podczas drugiego śniadania zabrakło makaronu. Po chwili kucharze dostawili nową porcję, jednak Chińczycy wyszli ze stołówki, tłumacząc, że czas na posiłek właśnie się skończył. Perfekcyjna wręcz  organizacja, punktualność oraz specyficzne zasady sprawiają, że podopieczni trenera Jian'ana są niepowtarzalni. To czym nas zaskoczyli siatkarze z Chin, to fakt, że  w każdej sytuacji działają jako jedność. Drużyna to drużyna.  Chińczycy przyjechali do Koszalina kilka dni temu. Śpią w Hotelu Verde, a trenują w Hali Widowiskowo – Sportowej. W naszym mieście będą jeszcze przebywać przez ponad tydzień.  Jak sami podkreślają – są pozytywnie zaskoczeni życzliwością i uprzejmością Polaków. Co ich różni od pozostałych ekip, które wezmą udział w nadchodzących mistrzostwach świata? Organizacja.   Po przyjeździe do Koszalina, Chińczycy ułożyli swój plan tygodniowy w pięć minut. Co ciekawe, po zrobieniu wywiadu środowiskowego (!) zaznaczyli, iż podróż z Hotelu Verde do Hali Widowiskowo – Sportowej może trwać nieco dłużej podczas godzin popołudniowych. Są niezwykle punktualni. Dojazdy, treningi, czas wolny oraz posiłki mają zaplanowane co do sekundy.    Posiłek siatkarzy nie może przekroczyć dziesięciu minut. Powód? Jest to danie regeneracyjne. Pewnego razu podczas drugiego śniadania zabrakło makaronu. Po chwili kucharze dostawili nową porcję, jednak Chińczycy wyszli ze stołówki, tłumacząc, że czas na posiłek właśnie się skończył.   Tą kadrą można bardzo łatwo kierować. Prysznic po treningu zajmuje im dosłownie pięć minut. Następnie   wszyscy gęsiego idą do autobusu i punktualnie odjeżdżają w kolejne wcześniej zaplanowane miejsce. - To maszyna, która wykonuje wszystkie ruchy jednocześnie. Wystarczy przekazać informację jednej osobie, a po chwili wie o tym cały zespół i bez żadnych zastrzeżeń i narzekań wypełnia wszystkie instrukcje – komentują polscy opiekunowie drużyn.   Większość profesjonalnych sportowców spożywa jedzenie dietetyczne – bez tłuszczu, przeważnie jest to kurczak z warzywami lub makaronem. - Dla Chińczyków jest ono bez smaku, oni wolą jeść smażone i mocno przyprawione potrawy – mówią opiekunowie. Sytuację uratowały... japońskie sosy, które są w Chinach niedostępne. Wczoraj przyjechali na kolację z ogromnym, kilkulitrowym szybkowarem. Wyszli do sklepu, kupili wołowinę i warzywa. Następnie sami przyrządzili sobie danie.   Najważniejszą osobą, która ma decydujący głos w każdej sytuacji jest trener Zhou Jian'an. Szkoleniowiec kadry musi wyrazić zgodę na to czy jego podopieczni pójdą na mecz Polska – Luksmeburg, bądź czy pojadą do Mielna na spacer. Co najważniejsze, żaden z zawodników nie narzeka, tylko pokornie wykonuje polecenia swojego przełożonego. Oprócz wywiadu środowiskowego, Chińczycy sprawdzili również co cechuje region, w którym obecnie trenują.  Jako najbardziej charakterystyczną pamiątkę upatrzyli sobie bursztyn, który chcą zabrać na pamiątkę.