Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Anna Wiktorowska, nauczycielka z Koszalina przegrała walkę z chorobą

Autor Ala 4 Września 2018 godz. 17:01
Anna Wiktorowska, nauczycielka z Koszalina, bohaterka akcji charytatywnychrzegrała walkę ze śmiertelną z chorobą.

Choroba Anny Wiktorowskiej z Koszalina poruszyła tysiące serc. Lubiana przez uczniów nauczycielka języków obcych w koszalińskim liceum, mama dwójki małych dzieci, żona, przyjaciółka podjęła nierówną walkę z guzem mózgu. Przegrała. Nie żyje...

Czytaj też

Anna Wiktorowska - Udało się uzbierać potrzebną kwotę!

Ala za mat. prasowe - 3 Października 2016 godz. 12:00
Anna Wiktorowska zachorowała na nowotwór, którego leczenie może być kontynuowane w oparciu o tzw. terapię protonową w Niemczech. Oznacza to koszt ponad 200 tysięcy złotych. Udało się uzbierać potrzebną kwotę! Teraz p. Anna przekazuje wszystkim zaangażowanym serdeczne podziękowania i informuje o swojej obecnej sytuacji.Oto co napisała pani Anna Wiktorowska:  Serdeczni przyjaciele, znajomi oraz Wy wszyscy anonimowi darczyńcy, z największą radością chciałabym powiedzieć, że udało nam się zebrać potrzebną kwotę na moje leczenie.  Olbrzymi zapał i zaangażowanie nieformalnych grup, dzięki którym Koszalin i jego mieszkańcy mogli uczestniczyć we wspaniałych wydarzeniach artystycznych, sportowych i kulinarnych spowodowało otwarcie tysięcy serc, które zechciały wspomóc moją walkę z nowotworem złośliwym mózgu. Otrzymałam od Was nie tylko pomoc materialną, ale również olbrzymi zasób pozytywnej energii i dobroci, za którą dziękuje i będę dziękować każdego dnia. Mam nadzieję, że będę miała wystarczająco dużo czasu, aby spłacić otrzymane dobro – dobrem dla innych równie potrzebujących, proszących o pomoc.  Chciałabym podziękować wszystkim, dzięki którym mieszkańcy Koszalina jak i Polski dowiedzieli się o mojej walce. Szczególne podziękowania należą się nieformalnej grupie o największych sercach świata, czyli „Bo jak nie my to kto”, olbrzymie podziękowania należą się koszalińskim belfrom z grupy „Zgrani dla Ani” oraz fundacjom, na które mogłam liczyć każdego dnia czyli „Pokoloruj Świat”, „Alivia”, „Caritas Polska”.  Wielkie podziękowania płynące z serca kieruję dla mojej rodziny, która każdego dnia wspiera mnie w walce z chorobą. Podziękowania kieruję do wszystkich, na których mogłam i mogę liczyć i do tych którzy swoimi posiłkami przez cały wrzesień rozpieszczali podniebienia naszych dzieci i paniom które opiekowały się w przedszkolu moim synkiem, podczas gdy przebywałam przez sześć tygodni w Gdańsku, przechodząc radio- i chemioterapię. Wielkie podziękowania dla „Koszalińskiej Akademii Karate” na którą zawsze można liczyć.  Jednak największe podziękowania kieruję do wszystkich dzieci, które wyciągały swoje pieniążki ze skarbonek i pomagały nam uzbierać potrzebną kwotę. Przepraszam tych wszystkich, których nie wymieniłam a swoimi działaniami wspierali naszą akcję. Kierując do Was wszystkich wielkie dziękuję.   Oprócz podziękowań chciałabym również poinformować Was o moich najbliższych i późniejszych planach związanych z leczeniem. Pewnie już wiecie o moim sześciotygodniowym pobycie w Gdańsku ratującym życie. Trafiłam do Gdańska w lipcu w bardzo złym stanie. Lekarze oddziału onkologicznego podjęli leczenie wprowadzając bardzo agresywną chemio- i radioterapię. Codzienne badanie krwi i ogólnego stanu zdrowia pozwalały ocenić, czy mój organizm radzi sobie z wprowadzoną terapią. Udało się - terapię zakończyłam 31 sierpnia br. i jeszcze tego samego dnia wróciłam do Koszalina.  Niestety agresywna terapia ratująca życie wyniszczyła mój organizm i wykluczyła mnie na wiele miesięcy z protonoterapii. Obecnie odbudowuję swoją odporność i wszystkie brakujące krwinki terapiami wspomagającymi. Za dwa miesiące będę miała rezonans magnetyczny głowy, który oceni wpływ gdańskiej radio- i chemioterapii. Dodatkowo za kilka dni przejdę badania mające na celu stwierdzenie, czy będę potrzebowała dodatkowej chemioterapii. W tym momencie mając zabezpieczenie finansowe na zagraniczne leczenie potrzebuję dobrej energii i modlitwy, aby mój organizm odbudował się i był gotowy na kolejne ratujące życie terapie. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję i obiecuje, że będę Was informowała o postępie w leczeniu.  Serdecznie pozdrawiam - Anna Wiktorowska.