Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Polska w trocinach

Autor eWok, fot. Piotr Walendziak 23 Lutego 2017 godz. 7:50
- Tu nie chodzi o drzewa, tu chodzi o pieniądze. Ktoś na tym wszystkim zarobił i zarabia nadal – przekonywał w „Faktach po Faktach” na antenie TVN24 Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier odniósł się w ten sposób do znowelizowanej przez PiS ustawy o ochronie środowiska, która od teraz pozwala na swobodną wycinkę drzew na terenach prywatnych.

Od razu przypomniała się mi afera alkoholowa. To w dużej mierze jej swój majątek zawdzięcza wielu najbogatszych z początku lat 90 Polaków. Pamiętacie o co w niej chodziło? Minister współpracy gospodarczej z zagranicą Dominik Jastrzębski zniósł pod koniec 1988 r. koncesję i opłaty na przywóz alkoholu „na własny użytek. W chwili, gdy decyzja prorynkowego ministra weszła w życie, przez granicę ruszyły transporty z alkoholem zakupione przez wtajemniczonych zwolenników kapitalizmu w Polsce.

Według Marcinkiewicz spór dotyczący masowej wycinki drzew to „afera finansowa”. - Ten proceder pewnie nie będzie trwał długo, miesiąc lub dwa najwyżej, bo to wszystko, co będzie miało być w tym czasie zrobione, to będzie zrobione – tłumaczył w „Faktach po Faktach” były premier. Także sam prezes PiS, Jarosław Kaczyński wyraził swoją dezaprobatę i powiedział, że jest "przeciw wycince drzew na prywatnych posesjach, że będzie zmiana i że widać w tym prawie lobbing". 

Platforma Obywatelska złożyła projekt ustawy, który ma przywrócić zapisy poprzedniej ustawy.

- Stop bezmyślnej i skandalicznej wycince drzew. Mam zaszczyt reprezentować Platformę Obywatelska w pracach nad tą ustawą – powiedział Stanisław Gawłowski, poseł PO. Szansa na jej przyjęcie przez Sejm jest jednak znikoma.

Tymczasem rzecznik Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha zażądał od władz Warszawy przedstawienia informacji dotyczących ilości drzew wyciętych w latach 2014-16 w stolicy. Dlaczego? „Dlatego, że politycy PO nadają sprawie usuwania drzew na prywatnych posesjach wymiar polityczny, chcemy dowiedzieć się, jaki procent w tych latach stanowiły zgody na usunięcie drzewa, a jaki odmowy - komentuje rzecznik MŚ. - Te dane powinny wykazać hipokryzję polityków PO” - stwierdził. Także i w koszalińskim magistracie został został złożony wniosek o udostępnienie informacji publicznej i ‘podanie liczby wydanych w latach 2010-2017 zgód na wycięcie drzew”.

Gdy politycy przekonują się: czy nadal rąbać, czy nie rąbać, siekiery aż pocą się od pracy, a w internecie króluje slogan: Polska w trocinach.