Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Pies szczęśliwy, to pies zmęczony

Autor Wojciech Kukliński 14 Października 2015 godz. 14:10
Pies + człowiek = przyjaciel. Pies + biegacz + kolarz + zwierz = wróg.

To najkrótsze porównanie, które przyszło mi na myśl po przeczytaniu naszego materiału “Strach na czterech łapach” i Waszych do niego  komentarzy. Za wszystkie bardzo dziękuję. Wasza żywa reakcja pokazuje, że problem psich spacerów w lesie - jest. I to poważny. Powiem więcej, ten problem był, jest i – niestety - będzie!

 

Dyskusja, w której z jednej strony stoją właściciele psów (psy nadal nie potrafią mówić…), a z drugiej biegacze jest tożsama z tą, w której z jednej strony biorą udział  piesi użytkownicy dróg, a z drugiej kierowcy. Jedni i drudzy mają swoje argumenty. Jedni i drudzy chcą korzystać z dróg, czy lasów w możliwie bezpieczny sposób.

 

Od blisko dwudziestu lat systematycznie pokonuje górki i pagórki Góry Chełmskiej jako biegacz. Od kilku miesięcy jestem również szczęśliwym (i to jak!) właścicielem czworonoga. Poznałem zatem ten problem z dwóch  stron. Niestety nie jest on do rozwiązania przez jakiekolwiek regulacje prawne. Pies szczęśliwy, to pies zmęczony. To potwierdzi każdy behawiorysta. By się zmęczył musi biegać. Jeden więcej, drugi mniej. Ale musi… A smycz? Smycz dla psa to nic innego jak taki “łańcuch w ruchu”…

 

Zgadzam się ze wszystkimi wypowiedziami, w których stwierdzacie, że odpowiedzialny właściciel swojego psa podczas  leśnego spaceru prowadzi go na smyczy. Tak! Jestem jednak zdecydowanie przeciwny temu, by mój pies swoje całe swoje spacerowe życie spędził na “łańcuchu”. Dla mnie odpowiedzialność, to nie tylko sposób wyprowadzenia mojego przyjaciela, ale także, a może przede wszystkim, dbałość o jego potrzeby.

 

Odpowiedzialność, to nic innego jak troska o niego. O to, by mógł w bezpieczny - nie tylko dla innych, ale także i dla niego - sposób zmęczyć się. Bo pies szczęśliwy, to pies…

Koszalin potrzebuje psiego wybiegu. I to nie tylko dlatego, by psy mogły swobodnie pobiegać. Także dlatego, by mogły się socjalizować. Popieram ten projekt.

 

Wojciech Kukliński

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Międzynarodowy Dzień Psa: Kochaj, nie pożeraj!

Ala, fot. Internet - 26 Sierpnia 2023 godz. 15:25
Szerokim echem odbiła się wypowiedź kandydatki Konfederacji do Sejmu w sprawie uboju psów. Zdecydowanie nie takiej sławy pragnęli liderzy tej partii, których przy okazji Międzynarodowego Dnia Psa internet okrzyknął mianem „zjadaczy psów”. My uważamy, że PRZYJACIÓŁ SIĘ NIE POŻERA! Przyjaciół się przytula do serca! W naszej "otwartej" galerii umieścimy wszystkie Wasze zdjęcia z psami

Smycz, kaganiec, 5 tys. zł. kary…

eWok, fot. Plaxabay - 18 Listopada 2018 godz. 6:42
„15 listopada weszły w życie przepisy dotyczące m.in. niedopilnowania zwierzęcia. Internet zalały artykuły mówiące, że wprowadzono „nowe, zaostrzone przepisy. Nawet 5 tys. zł kary za spacer z psem bez smyczy i kagańca”. A to bzdura! Prawdą za to jest, że nowelizacja wprowadziłazaostrzenie kar za niedopilnowanie niebezpiecznych zwierząt (podniesienie grzywny z 250 do 1 tys. zł i dodanie możliwości kary ograniczenia wolności). I koniec. Nowelizacja nie nałożyła na właścicieli psów wymogu prowadzania psów na smyczy ani tym bardziej w kagańcu.    Art. 77. § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. § 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza Art. 10a. ust. 3. Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna. Z pewnością wielu właścicielom psów kłopot sprawia właściwe wyjaśnienie zapisu: „zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności”. Otóż, by go właściwie wyjaśnić musimy sięgnąć do ustawy o ochronie zwierząt.   Ustawa ta w art. 10a. ust. 3mówi: „Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna”. Ograniczenie to nie dotyczy jednak „terenu prywatnego, jeżeli teren ten jest ogrodzony w sposób uniemożliwiający psu wyjście”. Co zatem nakazuje ustawa? Oznakowanie psa umożliwiające jego identyfikację  - wyposażenie go w adresówkę lub chipa oraz konieczność sprawowania nad nim kontroli. Nie precyzuje jednak jakiego rodzaju ma to być kontrola (smycz, kaganiec, kolczatka, certyfikat kursu posłuszeństwa). Dopuszczalna jest zatem nawet kontrola słowna. Jeśli chodzi o konieczność prowadzania psów na smyczy i zakładania im kagańców to nic się nie zmieniło. Nadal w tej mierze obowiązuje prawo lokalne, czyli regulaminy utrzymania czystości i porządku uchwalone przez radnych danej gminy.    Musimy zdawać sobie jednak sprawę z tego, że prawo zakazuje nie tylko szczucia ludzi ale i drażnienia zwierząt.  Art.. 78 mówi: Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany zaś art. 108 otrzymał brzmienie:„Kto szczuje psem człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.”   Źródło: http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20180002077/O/D20182077.pdf   Na skróty: 1.    art. 77 i art. 78 otrzymują brzmienie:  „Art. 77. § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,  podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.  § 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka,  podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.Art. 78. Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.”;  6.    art. 108 otrzymuje brzmienie:„Art. 108. Kto szczuje psem człowieka,  podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.”; 7.    7)  w art. 119 § 1 otrzymuje brzmienie:  „§ 1. Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych,  podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”;  8.    8)  w art. 120 § 1 otrzymuje brzmienie:  „§ 1. Kto w celu przywłaszczenia dopuszcza się wyrębu drzewa w lesie albo kradnie lub przywłaszcza sobie z lasu drzewo wyrąbane lub powalone, jeżeli wartość drzewa nie przekracza 500 złotych,  podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”;  9.    9)  w art. 122 § 1 i 2 otrzymują brzmienie:  „§ 1. Kto nabywa mienie, wiedząc o tym, że pochodzi ono z kradzieży lub z przywłaszczenia, lub pomaga do jego zbycia albo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej mienie to przyjmuje lub pomaga do jego ukrycia, jeżeli war- tość mienia nie przekracza 500 złotych,  podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.  § 2. Kto nabywa mienie, o którym na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że zostało uzyskane za pomocą kradzieży lub przywłaszczenia, lub pomaga do jego zbycia albo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej mienie to przyjmuje lub pomaga do jego ukrycia, jeżeli wartość mienia nie przekracza 500 złotych,  podlega karze grzywny albo karze nagany.”;  10.10)  w art. 124 § 1 otrzymuje brzmienie:  „§ 1. Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 500 złotych,  podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”.           

Pies! Ale jaki? A może jednak kot…

Anna Garstka – Balcerzak - 25 Kwietnia 2016 godz. 11:29
Wybór czworonożnego przyjaciela nie jest trudny, o ile wiemy na co zwrócić uwagę. Czym się kierować oraz o czym pamiętać. Zanim przyprowadzisz do domu psa, odpowiedz sobie na kilka pytań. Ułatwią one podjęcie decyzji, aby nie okazało się, że pies jest chwilowym kaprysem, demolującym dom wulkanem energii, śliniącym się, liniejącym olbrzymem, lub schorowanym staruszkiem. Warto przemyśleć swoją decyzję aby następne kilka - kilkanaście lat były dla właściciela i psa najlepszym, wspólnie spędzonym czasem. Dlaczego chcę mieć psa? Powodów jest całe mnóstwo i każdy z nich niesie za sobą potencjalne ryzyko. Niestety argument taki jak  moda na rasę, czy kaprys dziecka, jest złym pomysłem. Chwilowe zauroczenie, brak wiedzy o „modnej” rasie, dziecko namawiające rodziców na malutkiego pieska (na urodziny bądź od Mikołaja) daje dużą szansę na schroniskowy boks takiemu psu. Warto się zastanowić, czy pies ma być niekłopotliwym kanapowcem czy psim sportowcem. Ile czasu dziennie jesteś w stanie poświecić na spacery, pielęgnację, szkolenie…   Jeśli jesteś gotowy wziąć psa na dobre i na złe, świadomy obowiązków, wyrzeczeń, poświeceń i kosztów, czas wybrać miejsce.   Hodowla czy schronisko? Hodowla hodowli nierówna. Dlaczego? Otóż hodowla z prawdziwego zdarzenia dba o „jakość” swoich psów zapewniając im odpowiednie warunki bytowe, otacza szczególną opieką i troską suczkę w ciąży oraz szczenięta, nie „eksploatuje” swoich suk, traktując je jak maszynki do rodzenia. Dba o mieszanie genów, co pozwala na eliminację wielu chorób. Unika przerasowienia, starannie wybiera dom dla swoich szczeniąt (podpisując nawet umowy z zastrzeżeniem możliwości odebrania psa, w razie nieodpowiedniego traktowania). Niestety pseudohodowle mają wiele do ukrycia, dlatego nie odpowiadają na szczegółowe pytania. Mają zastanawiająco niskie ceny szczeniąt, hodują więcej niż 2-3 rasy. Psy z pseudohodowli są obciążone dysplazją stawów, często chorują, częściej zauważa się u nich niepożądane zachowania - takie jak lęk czy agresja- nie dbają o wychowanie i socjalizację. Jeśli pies rasowy, to tylko z zarejestrowanych w Związku Kynologicznym hodowli. Pseudohodowle niestety też mogą być zarejestrowane, jednak nowi opiekunowie powinni dowiedzieć się o hodowli jak najwięcej, aby bez cienia wątpliwości kupić psa. Schronisko – druga szansa dla psa. Biorąc psa ze schroniska należy dowiedzieć się o psie jak najwięcej, jaką ma przeszłość, czy temperament. Adoptując psa ze schroniska staraj się wybrać takiego, który nie jest tam zbyt długo ze względu na utrwalanie się niepożądanych zachować. W koszalińskim schronisku jest osoba odpowiedzialna za adopcje, która ze szczególną starannością pomoże w podjęciu decyzji. Warto w ramach wolontariatu zabrać potencjalnego kandydata kilka razy na spacer aby poznać się lepiej, co daje stuprocentową szansę na nowy dom.   Płeć - czyli pies czy suczka? Dla początkujących właścicieli poleciłabym suczkę, są one znacznie łatwiejsze w wychowaniu. Należy jednak pamiętać, że 2 razy w roku, podczas cieczki, należy je szczególnie pilnować. Samce są bardziej skłonne do wszczynania bójek, wymagają też uwagi aby nie uciekły za zapachem suki. Jeśli nie ma ambicji wystawowych i hodowlanych, polecam sterylizację suczki, zabieg zapobiegnie poważnym schorzeniom, takim jak ropomacicze czy nowotwory. Samce natomiast można wykastrować, ostudzi to ich temperament i skłonność do ucieczek.   Temperament i rozmiar. Jeśli nie masz zamiaru szkolić swojego psa, nie poleciłabym temperamentnego olbrzyma, nad którym nie będziesz w stanie skutecznie zapanować podczas spaceru. Wielkość psa wiąże się również z możliwością zabierania go ze sobą na przykład na urlop, czy w gości. Ważne jest również Twoje mieszkanie. Trzymanie w bloku bernardyna będzie do niego frustrujące a  miniaturowy pinczer z pewnością znajdzie wyjście za ogrodzenie. Rasy wymagające dużej aktywności takie jak husky, border collie czy bokser będą demolowały mieszkanie jeśli nie dostaną odpowiedniej dawki ruchu.                     Pielęgnacja, długość sierści. Sierść w kanapce, na ubraniu, w pościeli… wszędzie! Tak jest, kiedy nasz pies przechodzi dwa razy w roku okres linienia. Są również psy liniejące cały rok, jednak dobra wiadomość to taka, że są i takie, które nie gubią włosa prawie wcale. Linienie to naturalny proces wymiany włosów okrywowych i podszerstka, który w warunkach blokowych jest zaburzony, dlatego właśnie psy mieszkające w bloku często linieją cały rok. Rasy takie jakyorkshire terrier czy pudel nie gubią sierści natomiast wymagają strzyżenia. Gryfonik, maltańczyk lub terier szorstkowłosy to kilka z wielu opcji dla alergików. Ważna informacja to, że wbrew pozorom krótka sierść, którą zrzucają pieski jest znacznie trudniejsza do sprzątnięcia - wbija się absolutnie wszędzie. Długą sierść dużo łatwiej odkurzyć, łatwiej też z niej wyczyścić ubranie przed wyjściem.   Wiek. Biorąc do domu szczeniaczka musisz się liczyć z wychowaniem go od podstaw. Będzie załatwiał potrzeby fizjologiczne w domu, gryzł przedmioty i twoje ręce. Zaletą jest to, że jeśli masz wobec niego szczególne oczekiwania, będzie znacznie łatwiej przebiegać szkolenie lub praca. Masz również wpływ na jego wychowanie i kształtowanie cech tak, jak sobie to wyobrażasz. Pies ma duże zdolności adaptacyjne i jeśli zdecydujesz się na dorosłego psa lub emeryta, który ci zaufa, z pewnością odwdzięczy się piękną przyjaźnią. Ogromną zaletą dorosłych psów jest to, że nie musimy uczyć ich załatwiania się na podwórzu, nie będą też obgryzać mebli i butów.                     Pies dla dziecka. Kiedy klienci pytają mnie, jaki pies jest najlepszy dla dziecka, odpowiadam, że pluszowy. Nie ma żadnej rasy, która cechuje się opiekuńczością w stosunku do dzieci. Pies jest drapieżnikiem i należy zawsze o tym pamiętać! Ruchy dzieci do około 5-go roku życia są nieporadne i nieprzewidywalne, dlatego odradzam rasy pasterskie i myśliwskie ze względu na instynktowne podszczypywanie uciekających, piszczących dzieci. Koniecznością jest stały nadzór małego dziecka i psa, ich zabaw i relacji. Mitem jest, że wszystkie labradory czy golden retrivery są łagodne, a bulteriery  to agresywne maszyny. Wszystko zależy od doboru hodowlanego, socjalizacji oraz środowiska, w jakim przebywa pies. Ważne, aby uczyć dzieci szacunku do psa i zrozumienia jego potrzeb.                     Jeżeli żadna z powyższych informacji nie pomogła w wyborze psa może warto pomyśleć o kocie, ale jeśli w dalszym ciągu myślisz o merdającym ogonku i masz dodatkowe pytania, wątpliwości może rozwiać rozmowa z behawiorystą zwierzęcym.     Autorka, Anna Garstka – Balcerzak jest behawiorystą zwierzęcym. - Terapia zachowań psów i kotów to jeden z podstawowych kierunków mojej pracy, która polega na pomocy opiekunom w rozwiązywaniu problemów związanych z niepożądanymi zachowaniami ich zwierząt – mówi o sobie. Anna Garstka – Balcerzak prywatnie, właścicielka wspaniałych psów, owczarka niemieckiego,mastifa tybetańskiego, trzech kotek oraz mama dwójki chłopców.  

Zwierzęta mówią nie tylko w Wigilię

Robert Kuliński/fot. pl.123rf.com - 23 Grudnia 2015 godz. 18:38
Dziś dla wszystkich właścicieli czworonogów dzień prawdy. Zgodnie z tradycją, tuż po północy ich milusińscy będą mieli jedyną w roku okazję do... pogadania. Co usłyszymy? Naukowcy od lat starają się poznać język zwierząt i przetłumaczyć go na ludzką mowę. Niestety  jak dotąd nie jest to możliwe. Póki co to nasi kudłaci  podopieczni są uważnymi uczniami. Psy uczą się mowy ludzi, a koty doskonale wyczuwają nastrój swojego opiekuna. Mowa ludzka niemożliwa Dlaczego np. pies, będący wiernym towarzyszem człowieka od tysięcy lat, nie nauczył się mówić? Problem wynika nie tylko z budowy kory mózgowej, ale także barier anatomicznych. Język psa jest zbyt cienki, aby mógł brać udział w artykulacji głosek. Pysk nie ma rozwiniętych warg więc wymowa np. głosek wybuchowych, jest po porostu niewykonalna. Nie znaczy to, że zwierzęta nie komunikują się z nami, na co dzień. fot. artelis.pl Cieszę się, że cię widzę Każdy posiadacz czworonoga wie z jaką radością domowy pupil wita swojego opiekuna, kiedy  ten wraca z pracy. Tyczy się to zarówno psów jak i kotów, choć środki ekspresji są różne.  Domaganie się pieszczoty, czy zabawy także ma miejsce, jednak najbardziej ujmujące jest to, że kudłaci przyjaciele doskonale wyczuwają emocje opiekuna. Na przykład po „detekcji” smutku potrafią przynieść swoją zabawkę na pocieszenie, czy  położyć się obok.FochPrzyjęło się, że to koty są obrażalskie i kapryśne. Jednak także psy potrafią demonstracyjnie zakomunikować swojego „focha”. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jest to rozmowa, a jedynie sygnały wysyłane do adresata, że coś się futrzakom nie podoba. Co z tą Wigilią? Skąd właściwie wziął się cały przesąd o tym, że zwierzęta przemówią ludzkim głosem? Jest na to kilka teorii, a etnolodzy  i badacze kultury nie są w tej kwestii zgodni. Ludowe wierzenia  związane są z pogańskimi czasami, kiedy w czasie przesilenia zimowego, czyli od 21 grudnia do 6 stycznia, duchy zmarłych przodków miały wcielać się w domowe zwierzęta. Inny dawny przesąd mówi o tym, że człowiek powinien unikać mowy zwierząt, bo ten kto ją słyszy nazajutrz umrze.  Z kolei ostatnia teoria dotycząca rodowodu  „zwierzęcej mowy”, wiązana jest stricte z chrześcijaństwem. Rzekomo w noc cudu narodzin Jezusa, świat miał na chwilę przypominać Raj z czasów Adama i Ewy, kiedy to ludzie i zwierzęta żyli w zgodzie obok siebie i potrafili rozmawiać. Coś bym ci powiedział Chyba każdy miłośnik zwierząt zastanawiał się nad tym, co mogłyby nam powiedzieć. Czy nasi domowi podopieczni zwymyślaliby nas za wszystkie wizyty u weterynarza? Czy może podziękowały za opiekę. Czy np. Azor okazałby się psem o wielkim poczuciu humoru i sypał dowcipami? Nie wykluczone, że moglibyśmy usłyszeć wyznania miłosne, ale równie dobrze gorzkie słowa krytyki. Jak myślicie co wasi pupile mogłyby wam powiedzieć?   W internecie roi się od filmików  z rozgadanymi czworonogami. Prezentujemy dwa z nich.   Nawiązując do tematu zwierzęcej mowy, także w kontekście Świąt Bożego Narodzenia warto wspomnieć o filmie animowanym „Kot rabina”. Film Joann Sfar i Antoine Delesvaux to ujmująca, mądra historia o perypetiach dwóch duchownych oraz kota, który zaczął mówić. Dzieło traktuje o religii i tolerancji. Pozycja raczej dla dojrzałego widza.  Poniżej zwiastun.    

Pies: całe życie na smyczy

Ala, fot. Piotr Walendzak - 9 Listopada 2015 godz. 17:25
W Koszalinie nie ma ani jednego miejsca, gdzie można bez łamania przepisów puścić psa luzem, aby mógł swobodnie pobiegać za piłką lub pobawić się z innymi psami. W Słupsku i w Gdyni (na zdjęciu) już są takie miejsca. Nie zwlekaj zagłosuj: http://obywatelski.koszalin.pl/pl/ankieta-koszalinski-budzet-obywatelski-2016 To trwa tylko chwilę! Kodeksy Psie prawo w naszym kraju jest skąpe i w wielu miejscach niepełne.  Sprowadza się do dwóch aktów prawnych powszechnie obowiązujących: - ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt - ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń Jednak ani Ustawa o ochronie zwierząt ani Kodeks Wykroczeń  nie precyzuje, w jakim stopniu musimy kontrolować swojego psa udając się z nim w miejsca ogólnie dostępne. Brak jest jednoznacznego przepisu nakładającego na właściciela obowiązek wyprowadzania na smyczy czy w kagańcu. Nie oznacz to jednak, że właściciel może wypuścić swojego czworonoga jak mu się tylko podoba. Obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada bowiem na właściciela art. 77 kodeksu wykroczeń: Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Wykroczenia tego może dopuścić się każdy, kto trzyma psa – nie tylko właściciel (Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 29 kwietnia 2003 r. III KK 26/2003). Przez trzymanie psa należy rozumieć natomiast zarówno jego chów jak i typowy spacer. Dla przyjęcia odpowiedzialności za to wykroczenie obojętne pozostaje czy posiadacz psa nie zachował należytej ostrożności z winy umyślnej czy nieumyślnej. Zwykła ostrożność obejmuje przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać. Konkretne środki ostrożności mogą wynikać z ustawy jak i prawa miejscowego. Dlatego też wyraźny obowiązek wyprowadzania psa na smyczy lub w kagańcu częściej znajdziemy w stosownej uchwale Rady Miasta.   Miejski porządek W Koszalinie radni nałożyli na właścicieli psów taki obowiązek w uchwale nr  XXVII/414/2012 z 20 grudnia 2012 r. w sprawie uchwalenia regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Koszalina. Zgodnie z jej zapisem koszalinianin zobowiązany jest do:   zabezpieczenie nieruchomości, na których utrzymywane są zwierzęta, a także lokali, w których przebywają zwierzęta, w sposób uniemożliwiający niekontrolowane wydostanie się zwierzęcia na tereny przeznaczone do wspólnego użytku.  niezwłoczne usuwanie zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta na terenach publicznych, w szczególności takich jak drogi, chodniki, podwórka, parki i tereny zielone poprzez wrzucenie zanieczyszczeń do koszy na odchody zwierzęce lub koszy na odpady uliczne; obowiązek ten nie dotyczy osób niewidomych korzystających z pomocy psów przewodników. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku zwierzęta domowe, w szczególności psy, należy wyprowadzać́ na uwięzi, a psy ras uznanych za agresywne i psy wzbudzające zagrożenie, także w kagańcu.  Zwolnienie psa z uwięzi, ale z nałożonym kagańcem w przypadku psów ras uznanych za agresywne i psy wzbudzające zagrożenie, jest dozwolone jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi i gdy osoba wyprowadzająca psa zapewnia kontrolę nad zachowaniem psa.   Miejski wybieg dla psów W naszym mieście brak jest miejsc, gdzie można bez łamania przepisów puścić psa luzem, aby mógł swobodnie pobiegać za piłką lub pobawić się z innymi psami. Na terenie Koszalina nie ma żadnego wydzielonego, ogrodzonego miejsca, gdzie można spuścić ze smyczy naszych ulubieńców, bez obawy, że komuś to się nie spodoba i będzie czuł się zagrożony. Jak wiadomo do dobrego utrzymania zdrowia i kondycji każdego psa potrzebny jest mu ruch – taki wybieg umożliwiłby zachowanie zdrowia naszych czworonogów, jak również pozwoliłyby na nawiązanie nowych znajomości między właścicielami i samymi zwierzętami. Dlatego właściciele psów wspólnie z działaczami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i członkami Polskiego Związku Kynologicznego zabiegają o utworzenie miejskiego wybiegu dla psów.    

Koszalinianie zmieniają miasto

eWok - 6 Listopada 2015 godz. 3:42
Gdy w czerwcu rozpoczęliśmy akcję pojawienia się sekundników na koszalińskich skrzyżowaniach chyba nikt, nie wierzył, że ten pomysł może się spełnić. I to tak szybko. Dziś projekt: “Sekundniki – wyświetlacze odmierzające czas do zmiany światła na skrzyżowaniach świetlnych” zgłoszony w Budżecie Obywatelskim zdecydowanie prowadzi… Z sekundnikiem łatwiej   „Kolejnym ułatwieniem, i to nie tylko dla pieszych było by wprowadzenie sekundników na skrzyżowaniach. Dzięki sekundnikom wiemy za ile czasu zapali się zielone. Pierwszego biegu nie muszą wtedy wrzucać kilkanaście sekund wcześniej ci najbardziej niecierpliwi kierowcy. Inni zaś często wrzucają "jedynkę" dopiero kilka sekund po zmianie świateł. Sekundniki rozwiązałyby ten problem i jeździlibyśmy zatem płynniej. Być może także dzięki nim część kierowców przestałaby wjeżdżać na skrzyżowania jeszcze co prawda na zielonym, lecz bez możliwości opuszczenia ich przed zmianą świateł. Jest to bardzo denerwująca sytuacja dla tych, którzy na swoim zielonym nie mogą przejechać przez zakorkowane skrzyżowanie” pisaliśmy inaugurując akcję w naszym mieście.   Za i przeciw   Nie wszystkim się ona spodobała. W artykułach “Sekundniki na skrzyżowaniach za i przeciw” przedstawiliśmy zalety i wady tego projektu. Rozmawialiśmy na ten temat także z Michałem Żuberem ówczesnym miejskim inspektorem ruchu w Koszalinie. - Uważam, iż sekundniki nie są potrzebne ponieważ skala korzyści, jakie przynoszą niwelowana jest przez znaczne pogorszenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. – powiedział nam wówczas.   Budżet Obywatelski   My jednak konsekwentnie wspieraliśmy ten projekt. Dlatego powstał artykuł “ Sekundniki zamiast łapanki na czerwonym świetle”. Wsparliśmy również Jakuba Kowalika, Bartosza Lisaja i Pawła Mondronie, którzy złożyli projekt w Budżecie Obywatelskim.    Pies też chce się… pobawić   Następnie zaangażowaliśmy się w projekt budowy miejskiego wybiegu dla psów. “Psiarze” od początku istnienia Budżetu Obywatelskiego zabiegają o realizację tego pomysłu. Do tej pory zawsze “coś” jednak stawało im na przeszkodzie. Dziś zaangażowanie właścicieli psów i ich sympatyków karze mieć nadzieję, że projekt ten znajdzie szczęśliwy finał.   Brawo Koszalin   To, co nas napawa optymizmem, to fakt, że koszalinianie swoje sprawy wzięli w swoje ręce. Chcę zmieniać Koszalin i, zmieniają go.